- Dziś [środa, 26 lutego] dyrektor Narodowego Funduszu Zdrowia zadał mi pytanie, jako dyrektorowi szpitala w Grudziądzu czy jesteśmy w stanie hospitalizować chorych z koronawirusem jeśli takie zakażenie bądź epidemia wystąpią - wyjaśnia prof. Aleksander Goch, zastępca dyrektora szpitala w Grudziądzu do spraw medycznych. - Odpowiedziałem, że przygotuję wszystkie plany zabezpieczenia, aby sprostać temu zadaniu jeśli taka potrzeba w naszym rejonie by zaszła.
Dyrektor Goch tłumaczy, że szpital ze względu na swoją wielkość i zasięg jest dedykowany do zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego także na ewentualność epidemii. - Nie ma możliwości, aby tak potężny szpital, przy tak potężnym obszarze działania, wyłamał się z systemu - dodaje prof. Aleksander Goch. - Poprzez wielkość lecznicy mamy możliwość nawet odseparowania budynku, w razie zagrożenia epidemiologicznego na dużą skalę.
Dyrektor Goch zapewnia, że po powrocie do szpitala poleci by pełną obstawę lekarską i pielęgniarską wyposażono w odpowiednie stroje, chociaż na "pierwszy rzut",
CZYTAJ TEŻ:Pacjentkę z Grudziądza z podejrzeniem koronawirusa przetransportowano do Bydgoszczy [AKTUALIZACJA]
Jeśli pacjent z podejrzeniem koronawirusa zgłosiłby się do szpitala, wówczas zgodnie z procedurami musiałby zostać przeniesiony do izolatki, a personel który by się nim zajmował także musiałby pracować w odzieży ochronnej, m.in. czepku na włosy, goglach, maseczkach i jednorazowych rękawiczkach. - W takiej sytuacji, średnio co godzinę, należałby wszystko zmieniać - wyjaśniała 17 lutego dla "Gazety Pomorskiej" Małgorzata Kufel, p.o. naczelnej pielęgniarki szpitala w Grudziądzu.
Podobnie należy postępować w przypadku, gdy pacjent zgłosi się do przychodni zdrowia.
Oprócz szpitala w Grudziądzu, lecznicą która jest dedykowana do opieki nad pacjentami z podejrzeniem koronawirusa jest Wojewódzki Szpital Obserwacyjno - Zakaźny w Bydgoszczy.
