https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sztandary i flagi dla Niepodległej

Maria Eichler
Aleksander Mrówczyński (z prawej) dostał  Srebrny Krzyż Zasługi
Aleksander Mrówczyński (z prawej) dostał Srebrny Krzyż Zasługi
Wczoraj w Chojnicach uczczono 87 rocznicę odzyskania niepodległości po latach niewoli.

Również 31 stycznia, tyle że 1920 r. polski starosta Stanisław Sikorski przejął administrowanie powiatem, w Chojnicach rządy objął najpierw Jan Kaletta.

Miasto opuściły niemieckie wojska, a po kilku godzinach - odświętnie udekorowane - czekało na polskich żołnierzy. O 13.00 wkroczył 59 pułk piechoty wielkopolskiej pod dowództwem podpułkownika Stanisława Wrzalińskiego. Powitali go starosta i burmistrz Antoni Sobierajczyk. Z ratuszowego balkonu rozległy się patriotyczne pieśni chóru "Lutnia", a młoda chojniczanka - Bronisława Stammowa - zrzuciła z siebie kajdany niewoli pruskiej, symbolizując wolną już Polskę.

Wczoraj zaś dzień był deszczowy i pochmurny, a flagi i sztandary mokły na wietrze. I nie wszyscy pewnie pamiętali, że dzień jest szczególny i wyjątkowy.

Wojewoda i matematyk

Zaczął się w ratuszu od uroczystości związanej z wręczeniem Srebrnego Krzyża Zasługi Aleksandrowi Mrówczyńskiemu, nauczycielowi i dyrektorowi szkół, obecnie radnemu powiatowemu PiS.

Specjalnie na tę okazję do Chojnic przyjechał wojewoda Piotr Ołowski, a w ratuszu pojawili się liczni goście - samorządowcy, radni, dyrektorzy szkół i innych instytucji.

O drodze życiowej i zawodowej Aleksandra Mrówczyńskiego mówiła jego koleżanka i przez pewien czas zastępczyni, Teresa Szynwelska, dyrektorka CKU. Przypomniała, że Mrówczyński to nie tylko świetny matematyk, także twórca II LO, animator studiów językowych dla nauczycieli angielskiego i niemieckiego, wyznawca zasady, że uczeń jest w szkole najważniejszy.

- To dla mnie wielki zaszczyt, że mogę wręczyć panu to odznaczenie - mówił wojewoda Piotr Ołowski. - Niewiele jest ludzi, którzy tak wiele zrobili dla edukacji, co pan.

Mrówczyński dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu, a potem utonął w objęciach gratulujących mu zebranych.

Osobistym wspomnieniem podzielił się burmistrz Arseniusz Finster, który był kiedyś uczniem Mrówczyńskiego. - Pamiętam, jak do nas przyszedł - mówił. - Bo zawsze się człowiek boi, kto też będzie uczył matematyki. A tu wszedł młody i energiczny nauczyciel. Miałem czwórkę, ale wyciągnął mnie na piątkę.

Starosta Stanisław Skaja ubolewał, że uroczystość odbywa się w ratuszu, a nie w starostwie. - Przyznaję, że w ferworze wyborów trochę o tym Krzyżu zapomnieliśmy - mówił. - Ale liczymy na dobrą współpracę i będziemy już pamiętać.

Były kwiaty, a nawet prezenty, bo burmistrz Brus, Witold Ossowski podarował monografię tej miejscowości.

Dla Mrówczyńskiego zaśpiewał Chór Gospel z II LO. Jego dyrygent, nauczyciel tej szkoły, Piotr Pawlicki zapewnił, że byłego dyrektora nie da się zapomnieć. - I mamy nadzieję, że pan też będzie o nas pamiętał - powiedział.

Bazylika i Brama

Tradycyjnie mszę w intencji Ojczyzny odprawiono w bazylice, a potem wszyscy przemaszerowali pod Bramę Człuchowską, gdzie złożono kwiaty i wieńce pod okolicznościową tablicą.

Nadal nie ma pomysłu, jak świętować odzyskanie niepodległości, by bardziej zainteresować tym dniem mieszkańców. Msza i składanie kwiatów to odwieczny rytuał, może wreszcie ktoś zaprosi nas na jakiś koncert, spektakl albo wystawę?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska