W Czersku na samorządowym poletku tyle się dzieje, że o urzędniczym wakacie i posadzie sekretarza wszyscy, zdaje się, zdołali już zapomnieć. W urzędzie mieli z tym kłopotem spokój (burmistrz nie chciała już zatrudniać sekretarza, choć prawo narzuca taki obowiązek - red.), poniekąd, niezamierzenie, Jarosław Szwil, składając skargę do WSA, działał na korzyść Jolanty Fierek.
Przypomnijmy, Szwil, nie mogąc pogodzić się z wynikami konkursu, złożył skargę do WSA. A to oznacza, że z ewentualnym trzecim podejściem do konkursu w urzędzie mogli, ale i musieli się wstrzymać do czasu zakończenia procedur konkursowych.
Sprawa utknęła w WSA. I choć w czwartek zapadło ostatnie z trzech orzeczeń - oddalono skargę (ważne: to sąd rozdzielił sprawę na trzy - red.), to nie kończy ono tematu. Nie jest bowiem prawomocne. Skarżącemu przysługuje odwołanie, ma na to 30 dni.
Pytamy wiceburmistrza Czerska Grzegorza Klauzę, co stanie się, jeżeli ostatecznie sprawa zostanie prawomocnie zakończona. - No cóż, wtedy pewnie ogłosimy ponownie konkurs na stanowisko sekretarza - odpowiada „Pomorskiej”.
Zobacz też: Znasz przepisy ruchu drogowego? [test]
Teraz jest tak, że od dłuższego czasu w ratuszu nie ma sekretarza. Pytamy wiceburmistrza, jak zarządzanie administracją wygląda teraz w praktyce. Kto pełni obowiązki sekretarza? - Jest tak, że dzielimy się tymi obowiązkami z wiceburmistrzem Mateuszem Rydzkowskim - odpowiada Klauza.
Ciekawostką jest to, że to właśnie Klauza, już jako wiceburmistrz, startował w konkursie na sekretarza. Kontekst zatrudnienia sekretarza w Urzędzie Miejskim ma drugie dno - ponieważ w Czersku jest dwóch wiceburmistrzów, to krytycy burmistrz - opozycja, ale i część zawiedzionych wyborców, wytykają jej liczbę mnogą tych stanowisk i koszty.