Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Suwała, bydgoski lekarz w białym miasteczku: - Będziemy tu aż do skutku

Dorota Witt
Dorota Witt
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia przedstawił w sumie osiem postulatów. Protestujący domagają się spotkania z szefem rządu. Odrzucają propozycje spotkania wysuwane przez ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia przedstawił w sumie osiem postulatów. Protestujący domagają się spotkania z szefem rządu. Odrzucają propozycje spotkania wysuwane przez ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia
Szymon Suwała jest lekarzem z Bydgoszczy, rezydentem endokrynologii w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. A. Jurasza oraz przewodniczącym Komisji ds. Młodych Lekarzy Bydgoskiej Izby Lekarskiej. I jednym z uczestników Ogólnopolskiego Protestu Pracowników Ochrony Zdrowia oraz Białego Miasteczka 2.0. Ale niejedynym z Bydgoszczy, bo w protest angażują się też, m.in., inni przedstawiciele Bydgoskiej Izby Lekarskiej.

Zobacz wideo: Pół tysiąca przeszczepień szpiku u dzieci w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy

O co walczymy? - Przede wszystkim o bezpieczne udzielanie świadczeń, tak by i pacjenci czuli się bezpieczniej. Oczekujemy między innymi: realnego wzrostu wyceny świadczeń medycznych (obecne nie mają pokrycia w realnych cenach, dla przykładu - NFZ płaci podmiotom medycznym 40 zł za badanie cytologiczne). Dalej: chcemy zmiany ustawy dotyczącej minimalnych wynagrodzeń pracowników zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia; zatrudnienia dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów - obecnie 80 proc. czasu lekarza zajmuje wypełnianie dokumentacji). Proponujemy też zapewnienie przedstawicielom zawodów medycznych statusu funkcjonariusza publicznego; stworzenia działającego systemu no-fault; uchwalenia ustaw o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego i innych zawodach medycznych; wprowadzenia urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej - wymienia lekarz Szymon Suwała. - Uzasadnienie? Znajdziemy w statystykach: 12 proc. wszystkich lekarzy w Polsce to osoby powyżej 70. roku życia. Co czwarty chirurg, 44 proc. pielęgniarek. Gdyby wszyscy oni zdecydowali się pójść na zasłużony odpoczynek, cały system posypałby się jak domek z kart. W Polsce przypada średnio 2,4 lekarza na 1000 mieszkańców. To katastrofalny wynik, dla przykładu: w Rosji jest 4,4 lekarza na tysiąc mieszkańców.

Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia przedstawił w sumie osiem postulatów

Protestujący domagają się spotkania z szefem rządu. Od początku zamierzali rozbić białe miasteczko pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, na to uzyskali zezwolenie. - Ale ustawiono jakieś zasieki, płotki, dojścia do budynku strzegli policjanci i przedstawiciele Służby Ochrony Państwa. Cofnęliśmy się więc nieco i namioty rozbiliśmy na trawniku - opowiada Szymon Suwała, który był na miejscu w dniu rozpoczęcia protestu, 11 września.

Białe miasteczko 2.0

Ale to jedyny krok w tył, jaki medycy planują zrobić. Nie odpowiedzieli na zaproszenia do rozmów na temat postulatów od ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego. - Rozmawialiśmy z ministrem na temat sytuacji w ochronie zdrowia wielokrotnie i nic dotąd z tych rozmów nie wyszło, dlatego teraz zależy nam na rozmowie z premierem. Miasteczko i protest trwać będą tak długo, aż te rozmowy się nie zaczną. Jesteśmy, jako środowisko, gotowi do rzeczowej dyskusji, ale czekamy, aż w końcu medycy zaczną być traktowani poważnie - mówi Szymon Suwała. Kilka dni temu wrócił do Bydgoszczy, bo wzywały go tu obowiązki zawodowe, ale zapowiada, że gdy tylko będzie mógł, pojedzie do białego miasteczka.

- Warunki są tam trudne, śpimy w śpiworach. Na stałe przebywa tam jakieś 40-50 osób - mówi. - Budujące są reakcje warszawiaków, przychodzą z ciepłym słowem i ciepłym ciastem, przynoszą herbatę, deklarują, ze nas rozumieją, wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. A chodzi o godną pracę i godną płacę, właśnie w tej kolejności, nie odwrotnie, jak lubią mówić politycy.
Temat postulatów dotyczących podwyżek ciągle jest grillowany. Słyszymy, że przecież w czasie pandemii mieliśmy dodatki covidowe. Wolałbym tych pieniędzy nie dostać niż - jak było - pracować w ciągłym poczuciu zagrożenia, z trudnymi pacjentami pod respiratorami, na dyżurze co cztery dni...

- Politycy rządu powołują się na wyliczenia, które mają dowodzić, że do realizacji postulatów medyków potrzebne jest podwyższenie nakładów na ochronę zdrowia do 10 proc. PKB rocznie. I dlaczego tego nie zrobić? Przeraża mnie, gdy słyszę od polityków, zwłaszcza od ministra zdrowia, że nie można podwyższyć wydatków na ochronę zdrowia. Na co więc można? Nie jesteśmy ekonomistami, to nie do nas powinny być kierowane pytania: skąd wziąć pieniądze na dofinansowanie ochrony zdrowia. Tych powinni szukać politycy. Nasz protest nie jest też wymierzony w żadną siłę polityczną, chcemy rozmawiać z aktualnie rządzącymi, bo oni są osobami decyzyjnymi. Ale zapaść w systemie ochrony zdrowia to efekt działań kilku ostatnich ekip rządzących. Jeśli my, przedstawiciele zawodów medycznych, będziemy mogli pracować w godnych warunkach, zyska na tym i system i pacjenci, bo to nierozerwalne, zależne od siebie trio.

Co na to szef sejmowej komisji zdrowia?

Tomasz Latos, poseł PiS, szef sejmowej komisji zdrowia w rozmowie z polskatimes.pl przyznał, że jest zdumiony całą sytuacją w tym znaczeniu, że jeżeli ktoś chociaż minimalnie chce przeanalizować to, co się dzieje w ochronie zdrowia w ciągu ostatnich, nawet 20 lat, to łatwo sprawdzić, za jakich rządów te nakłady na ochronę zdrowia ogromnie rosną. To jest wyłącznie okres rządów Zjednoczonej Prawicy. – To przecież my zwiększyliśmy nakłady na ochronę zdrowia i zwiększamy je nadal do 6 proc. PKB. Mówimy o 7 proc. i mam wrażenie, że cokolwiek byśmy nie zaproponowali, to będzie zawsze niezadowolenie, zawsze będzie mówienie „nie” – powiedział. – Również, jeżeli chodzi o te nakłady na płace, które za czasów rządów Zjednoczenie Prawicy wzrosły o kilkadziesiąt procent i to są rzeczy, które można sprawdzić. Oczywiście są w dalszym ciągu kominy płacowe, są różnice pomiędzy poszczególnymi zawodami medycznymi i to na dużą skalę. Wszystko pewnie jest do naprawienia, natomiast kierunek został wytyczony i my tą drogą idziemy – wskazał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szymon Suwała, bydgoski lekarz w białym miasteczku: - Będziemy tu aż do skutku - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska