Sławna Bursztynowa Komnata zamówiona została przez Króla Prus Fryderyka I u gdańskiego bursztyniarza. Ściany saloniku o wymiarach 10,5 × 11,5 m pokryte zostały mozaiką burszrtynową z płaskorzeźbami.
W 1716 wizytujący Prusy car Piotr I Wielki, który okazał niekłamany zachwyt dziełem, otrzymał je od syna Fryderyka I w jako dowód przyjaźni.
Komnata, wzbogacona przez cara o dodatkowe elementy, przeniesiona została do Pałacu Zimowego w Petersburgu. W 1743 kopii caryca Katarzyna przeniosła Komnatę do pałacu w Carskim Siole.
W czasie wojny arcydzieło gdańskiego rzemiosła zostało zrabowane przez Niemców - w kilkudziesięciu skrzyniach przewieziono ją do zamku w Królewcu. Po zajęciu zamku Armia Czerwona nie znalazła jednak śladu po Komnacie.
Zbrodniarz wiedział losach Bursztynowej Komnacie?
Po wojnie do polskiego więzienia trafił zbrodniarz wojenny, Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, który najprawdopodobniej zlecił ukrycie Komnaty. Koch dożył naturalnej śmierci w więzieniu w Braniewie (w 1986 roku). Niektórzy spekulują, że ocaliła go wiedza na temat losów skarbu.
Nowa książka, kolejne tajemnice
Dziś człowiekiem, który wie najwięcej o możliwych scenariuszach wydarzeń związanych z Komnatą jest toruński pisarz Włodzimierz Antkowiak. W "Poszukiwaczach zaginionej komnaty", swojej najnowszej książce, zawarł on kilkadziesiąt lokalizacji z mnóstwem anegdot i ciekawostek. Prezentujemy niektóre z nich.
