- Producenci nawozów i dilerzy obwiniają siebie nawzajem, a my na tym cierpimy - stwierdził Andrzej Swędrowski, rolnik z pow. żnińskiego, który brał udział w tym spotkaniu. - Jeśli nie będzie problemów z dostępnością nawozów i ceny nie będą wygórowane, to przecież zyskają na tym także konsumenci. Bo drogie środki do produkcji wpływają na ceny żywności.
Zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego, przew. Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP, problemy z dystrybucją nawozów można rozwiązać tworząc sieć dystrybucyjną opartą o państwowe podmioty (takie jak Krajowa Grupa Spożywcza) czy gospodarstwa strategiczne znajdujące się w strukturach KOWR-u, instytuty naukowe pracujące na rzecz rolnictwa.
Bo zdaniem rolników, niektórzy dystrybutorzy nawozów czasami zwlekają ze sprzedażą czekając na wyższe ceny.
- Gdyby powstała alternatywna sieć sprzedaży nawozów, to zapewne ceny też byłyby niższe – dodaje Ardanowski i zauważa, że z dystrybucją węgla też było wiele obaw. - A teraz, gdy węgiel można kupić po 2 tysiące za tonę, to nawet ci, którzy wcześniej sprzedawali ten towar po ponad trzy tysiące, zdecydowali się na obniżki. Z nawozami może być podobnie.
To też może Cię zainteresować
W Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy rozmawiano także o imporcie zbóż z Ukrainy, wciąż trudnej sytuacji na rynku trzody chlewnej i o efektach pracy Rady Partnerstw Wodnych.
