Małżeństwo z powiatu bydgoskiego zaciągnęło w 2017 roku kredyt na budowę domu. Jeszcze jesienią 2021 roku rata wynosiła 1650. Teraz, czyli po roku, żona i mąż płacą 3350. To wszystko przez comiesięczne, od roku, podwyżki stóp procentowych.
Kredyty podrożały
Ci, którzy jeszcze wiosną 2021 roku brali kredyty, czy to hipoteczne, czy gotówkowe, cieszyli się, że kredyty są tanie. Tak też było. W konsekwencji wielu Polaków się zapożyczało w bankach oraz innych instytucjach bankowych. To nawet ci, których zdolność kredytowa znajdowała się na pograniczu ich możliwości finansowych.
Czasy się zmieniły. W dobie inflacji - i po ostatnich podwyżkach stóp procentowych - trudno nam spłacać kredyty. Zaczynamy być na minusie. Z nowych danych firmy windykacyjnej Kruk wynika, że 14 proc. Polaków ma do opłacenia przeterminowane raty kredytów, pożyczek albo innych zobowiązań finansowych.
Druga praca, żeby na kredyt wystarczyło
Nie ma co stać z założonymi rękami i czekać na listy od firm windykacyjnych. Część kredytobiorców nawet w trudnych czasach nie zadłużyła się, bo znalazła rozwiązanie. Podjęli oni drugą pracę. Wśród osób, posiadających kredyty, 4 na 10 podjęło się dodatkowych zleceń, żeby dorobić do pensji. Dzięki temu stać ich na oddawanie rat do banku. Tak wynika z nowego badania Pracuj.pl. Kolejne wnioski, płynące z raportu, także nie dziwią. Widać bowiem wpływ inflacji i rosnących rat kredytów na podejście Polaków do pracy i wypłaty.
- Blisko 8 na 10 badanych dostrzega, że ich wynagrodzenie wystarczy na mniej niż rok temu - podkreślają autorzy analizy. - Z kolei co 3. ma oszczędności pozwalające utrzymać się bez pracy maksymalnie 2 miesiące. Trudno się więc dziwić, że 44 proc. respondentów odbyło w ciągu roku rozmowę w sprawie podwyżki.
Kto nie dostanie podwyżki, ten myśli o zmianie firmy. 6 na 10 osób, posiadających kredyt, rozważa zmianę pracy na tę lepiej płatną.
