Listę taką można znaleźć na stronach internetowych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak usłyszeliśmy w biurze rzecznika UOKiK, w świetle polskiego prawa firmy stosujące system argentyński działają legalnie. Urząd kontroluje jednak, czy nie stosują one praktyk naruszających interesy konsumentów, np. poprzez reklamę wprowadzającą w błąd.
Ostrożnie z umowami
Przed podpisywaniem umów z takimi firmami przestrzega powiatowy rzecznik konsumentów Leszek Ciżmowski. - Wszelkie oferty tego typu należy rozpatrywać bardzo ostrożnie. Ulotki reklamowe robią zwykle dobre wrażenie, natomiast najważniejsze postanowienia zawarte są w tekście umowy, której klienci często nie czytają lub nie rozumieją, a mimo to podpisują - mówi. - Wyplątać się z tego typu tarapatów jest trudno. Praktycznie pozostaje droga sądowa, ale bez gwarancji powodzenia.
Piramida finansowa
System argentyński polega na tworzeniu samofinansujących się grup, których uczestnicy przez czas, na jaki została zawarta umowa, wpłacają co miesiąc określoną kwotę pieniędzy - informuje UOKiK. Z tej sumy część zyskuje organizator systemu, a pozostałe środki mogą być przeznaczone na zakup dóbr dla uczestników systemu. Co miesiąc odbywa się przydział kredytu lub towaru poprzez deklarację udziału własnego (uczestnicy zobowiązują się do wpłacenia z góry określonej ilości rat), punktację czy też losowanie. Charakterystyczną cechą systemu argentyńskiego jest wcześniejsze spłacanie kredytu czy towaru, zanim został on faktycznie przydzielony. Firmy działające w ten sposób stosują w umowach niedozwolone klauzule. Przyciągają klientów informacją o nisko oprocentowanych kredytach, pożyczkach i ratalnym zakupie towarów - bez zaświadczeń o zarobkach i bez żyrantów. Oferty adresują do osób niezamożnych, które nie mogą liczyć na kredyt bankowy. Umowy są zwykle tak skonstruowane, by zniechęcić klienta do dokładnego przeczytania.
