-Brak porozumienia pana z Radosławem Osuchem to jednak duże zaskoczenie?
- Postanowiliśmy, że nie będziemy razem dalej współpracować. Nasze drogi się rozeszły. Podaliśmy sobie dłonie na pożegnanie.
- Na ile pański brak szybkiej decyzji zdecydował o tym, że nie będzie pan dalej prowadził Zawiszy?
- Ciągle czekam na odpowiedź z Francji. Nigdy nie ukrywałem, że chciałbym spróbować swoich sił za granicą. Nadarzyła się okazja, więc chcę z niej skorzystać. Nie chciałem blokować pana Osucha i jego planów związanych z Zawiszą, dlatego we wtorek się pożegnaliśmy.
Przeczytaj także: Radosław Osuch: Maciej Skorża to mój faworyt
- Nie chce mi się do końca wierzyć, że to był jedyny czynnik. Nie poróżniła was wizja przebudowy zespoły przed kolejnym sezonem?
- Nie było w tej kwestii żadnych konkretnych rozmów, więc trudno mówić, że się poróżniliśmy. Jak się rozmawia ze sobą, to zawsze można dojść do porozumienia.
Więcej w piątkowej "Gazecie Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »