Odpowiedź wówczas, kilka lat temu, wydawała się mocno skomplikowana, przynajmniej dla niego. A była równie prosta jak pytanie: trzeba stanąć na nogi i spojrzeć prawdzie w oczy.
Stefan Grabowski, - nigdy tego nie ukrywał - ma za sobą trudny okres walki z nałogiem. Wyszedł z tego, jak wielu silnych, a pomocą obdarzyła go Opatrzność, sport, może ktoś jeszcze.
Gdy inni położyli na niego krzyżyk on zaczął swoje - sport dla dzieci i młodzieży, na festynie i stadionie, na ulicy, na schodach parkowych w Górznie. Organizacją dosłownie kipi.
W tym tygodniu postanowił spróbować swych sił w biegu dłuższym niż pięć czy dziesięć kilometrów. Pobiegł z Jabłonowa Pomorskiego do Brodnicy - ponad 25 km.
W Mileszewach, w Czekanowie, w Grzybnie spoglądał na zegarek. - Jest dobrze, międzyczasy są przybliżone. Od torów pozostanie już tylko pięć kilometrów.
Dobiegł, choć dopadł go kryzys, już na ulicach Brodnicy.w życiu. Ale nie dał się.