Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Technicy radiologii pracują normalnie w szpitalu w Lipnie, ale są w sporze

Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
Mają blisko 30-letnie doświadczenie w pracy, a zarabiają niewiele więcej niż najniższa krajowa. Mowa o technikach radiologii. Również ci lipnowscy weszli w spór zbiorowy z władzami szpitala.

Spór zbiorowy pracowników radiologii lipnowskiego szpitala to konsekwencja działań związkowej centrali, czyli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii. Akcje, które mają na celu wynegocjowanie podwyżek odbywają się w całym kraju. W niektórych placówkach pracownicy tej branży zbuntowali się i poszli na zwolnienia lekarskie, tak jest na przykład w Inowrocławiu. W Lipnie pracownicy weszli wspór zbiorowy z pracodawcą pod koniec grudnia.

- Chcemy rozwiązać sprawę pokojowo - mówi Anna Jasińska, pełnomocnik Międzyzakładowej Organizacji Związkowej OZZTME w lipnowskim szpitalu. - Pod koniec stycznia zasiądziemy do rozmów.

21 stycznia ogólnopolskie władze związku mają spotkać się z ministrem zdrowia. Pracownicy czekają na rezultaty tych rozmów. - Z mojej wiedzy wynika, że jesteśmy grupą zawodową, która zarabia najmniej - dodaje Anna Jasińska. - Co ciekawe w Lipnie zarabiamy mniej niż nasze koleżanki po fachu na przykład w Giżycku. Różnice są na poziomie nawet tysiąca złotych.

Grupa techników radiologii w lipnowskim szpitalu liczy 9 osób. To w większości kobiety, które mają na swoim koncie po 25-30 lat doświadczenia zawodowego.

- Pielęgniarki dostały podwyżkę, ratownicy również, a przecież nasza praca nie jest mniej ważna - uważa Anna Jasińska.- Pielęgniarek i ratowników jest więcej, a nas się nie słucha, bo jest nas mniej.

Problem niskich zarobków dotyczy również innych grup zawodowych w szpitalu: laborantów, fizjoterapeutów czy pracowników administracji.

Władze lipnowskiego szpitala, podobnie jak pracownicy, czekają na efekty rozmów na szczeblu ministerialnym. - Technicy radiologii istotnie mało zarabiają - mówi Józef Waleczko, prezes Szpitala Lipno. - Na ten moment ciężko jednak mówić o szczegółowych rozwiązaniach. Jest zbyt wiele zmiennych, a my jesteśmy przed rozmowami.

Problem dostrzega też starostwo powiatowe, któremu podlega szpitalna spółka. Starosta zaprosił niedawno do siebie reprezentantów związków zawodowych. Rozmawiali o sytuacji w lecznicy. W rozmowie z nami Krzysztof Baranowski zapewnił, że będzie przyglądał się sprawie, by znaleźć jakieś rozwiązanie. - Trzeba znaleźć sposób, żeby docenić tych pracowników - mówi.

Do tematu wrócimy.

Stop Agresji Drogowej. Odcinek 5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska