Niektórzy mieszkańcy regionu korzystają ze staży z urzędów pracy. Ich dane są tajne. Jawne są za to nazwy firm, banków, uczelni i innych instytucji, w których pracują stażyści. Pośredniaki publikują bowiem listy takich pracodawców na swoich stronach internetowych i wywieszają w gablotach w siedzibach.
Czytaj też: Agenci ubezpieczeniowi podszywają pod pracowników urzędu pracy
Pośrednicy spisują dane z gablot w pośredniakach
- Musimy to robić. Tak nakazuje nam prawo - tłumaczy Ewa Ślósarek, kierowniczka Wydziału Instrumentów Rynku Pracy Powiatowego Urzędu Pracy dla Miasta Torunia. - Widzimy, jak pośrednicy finansowi przychodzą do urzędu. Spisują nazwy firm lub - aby było szybciej - robią zdjęcia gablot.
A potem dzwonią do pracodawców, prosząc o połączenie ze stażystą. - Miałem kilka tego typu telefonów. Rozmowy były prowadzone w taki sposób, że sądziłem, iż dzwoni do mnie ktoś z urzędu pracy - mówi pan Kamil, który po stażu dostał etat w jednej z bydgoskich drukarni. - Z jednym z akwizytorów umówiłem się na spotkanie. Odwołałem je, gdy zrozumiałem, że chodzi o zapisanie się do OFE.
- A ja widziałam się z pośrednikiem - przyznaje pani Katarzyna, pracująca w jednej z bydgoskich, prywatnych szkół wyższych. - Nie znałam mojego numeru NIP. Dlatego nie podpisałam umowy. Akwizytor miał się ze mną ponownie skontaktować, ale tego nie zrobił.
Pośrednicy bywają niegrzeczni
Stażyści przyznają, że telefonujące do nich osoby były uprzejme. Nie zawsze tak jest. - Zadzwoniła do mnie bardzo niegrzeczna kobieta - opowiada Malwina, graficzka na stażu w jednej z firm w Bydgoszczy. - Odbierając telefon, przedstawiłam się. Akwizytorka zażądała, bym podała jej też swój adres. Gdy odmówiłam, stwierdziła, że jestem niepoważna.
W urzędach pracy tłumaczą, że nic nie mogą zrobić. - Przecież to jest normalna działalność akwizytorów, że dzwonią do firm. Oni szukają klientów - mówi Ryszard Maciejewski,_zastępca dyrektora PUP w Bydgoszcz_y. Zaś Ewa Ślósarek dodaje: - Nawet gdy takie osoby podają się za naszych pracowników, nie możemy temu przeciwdziałać. Przecież nie wiemy, dla jakich firm pracują.
A często nie są one przedstawicielami OFE, tylko pośrednictw finansowych.
Czytaj też: Generali straszy klientów, że ZUS za późno przelewa składki do OFE. A chodzi tylko o to, by ich złapać!
Wypowiedz się na FORUM: Co Państwo myślą o takim sposobie zdobywania klientów?
