Ekspozycję Lecha Majewskiego "Telemach" otworzyło w ostatni piątek Centrum Sztuki Współczesnej. Trzon wystawy tworzy cykl filmowy "Krew poety" złożonego z 33 części tworzących jedną wielowątkową opowieść. Premiera cyklu odbyła się w 2006 r. w Museum of Modern Art w Nowym Jorku, w Toruniu zyskał on jednak zupełnie nowy wymiar.
Czytaj także: Toruń. CSW otwiera laboratorium zmysłów
- Od nowojorskiej prezentacji prace wędrowały przez świat w różnych konfiguracjach - mówi artysta. - Ich znaczenie zmieniało się w zależności od przestrzeni. Aranżacje były różne, ale toruńska wydaje mi się wyjątkowa. Spędziłem dwa dni na instalacji prac i zauważyłem, że w CSW można odczytać je w zupełnie nowy sposób.
Cykl "Krew poety" wpisany został w najbardziej monumentalną salę instytucji - tzw. salę kolumnową. Filmy wyświetlane są jednocześnie na wszystkich ścianach oraz na ekranach usytuowanych w środku pomieszczenia, składając się na wizualną opowieść pełną symboli, tajemniczych wizji i ukrytych znaczeń. Obrazom towarzyszy rzeźba, umiejscowiona w centralnym punkcie wystawy. - Wszystko dzieje się tu symultanicznie - podkreśla Majewski. - Trochę tak jak w naszej współczesności - trzeba jednocześnie koncentrować się na wielu rzeczach, a z drugiej strony nieustannie coś nas rozprasza.
Na wystawie nie zabraknie również nawiązań do ostatniego głośnego dzieła Lecha Majewskiego - filmu "Młyn i krzyż", będącego interpretacją słynnego obrazu Petera Bruegela "Droga krzyżowa". Sam autor określa film mianem "cyfrowego gobelinu, utkanego z perspektywy, zjawisk atmosferycznych i postaci ludzkich". Na ekspozycję trafiły projekcje "Studiów z Bruegela".
Wystawę "Telemach" można oglądać w Toruniu do 11 marca.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »