https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ten deszcz to tylko dla ochłody

Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Zboże niskiego wzrostu - taki urodzaj, że aż  do kolan Damiana Laskowskiego z Szynkowizny  w gminie Osiek. Żaden deszcz już nie pomoże,  a słońce już swoje zrobiło. Złociste pole - jedyny  zysk - ale dla malarzy, ludzi sztuki.
Zboże niskiego wzrostu - taki urodzaj, że aż do kolan Damiana Laskowskiego z Szynkowizny w gminie Osiek. Żaden deszcz już nie pomoże, a słońce już swoje zrobiło. Złociste pole - jedyny zysk - ale dla malarzy, ludzi sztuki.
Pokropiło. Jak z konewki, powiadają rolnicy. Rozkładają ręce i liczą straty, bo łatwiej o trzeźwą ocenę w pochmurny dzień.

W podróży reporterskiej, tu i tam. Rozmowy z ludźmi wsi spoglądającymi w niebo, spotkanymi po drodze.

W Zasadach, na polach rodziny i znajomych, wakacje spędza Zbigniew Sosnowski, poseł na Sejm RP. Większość papierów zostawił w Warszawie, projekty ustaw zabrał do przeczytania,

zakasał rękawy

i poszedł tam, gdzie wszyscy silni ludzie o tej porze roku. - Fatalnie, niestety. Dwadzieścia, trzydzieści procent gorzej niż w zeszłym roku. A przecież tu, w gminie Świedziebnia, ziemie niezbyt dobre. Piąta, szósta klasa - poseł ruszył w pole.

W Suminie Jan Łapkiewicz skończył akurat z rzepakiem, u sąsiadów. Odstawił potężny kombajn, który dziś jest jedynym ważnym atutem na polu. - Pięć hektarów pszenicy jeszcze zostało, ale większość już za nami. Plony? Lepiej nie pytać - mówi Grażyna Łapkiewicz, żona gospodarza.

Kombajn zbożowy to niejako

prezent

dla pani Grażyny, pod choinkę w zeszłym roku. Z dopłat unijnych. W listopadzie już wiedzieli, że dostaną. W grudniu termin przyszedł nieoczekiwanie.

- Prawdziwie pod choinkę - mówi gospodyni.

Od drogi asfaltowej w kurzawkę, czyli na gruntowkę. Tam, po prawej stronie, pole Wojciecha Malinowskiego. Gospodarz na traktorze, przewraca ziemię. Im wcześniej tym lepiej. Podorywki to tak jak sprzątanie ze stołu, po gościach.

- Wszystko już zebrane. Wszystko? Tyle co nic - robi swoje, nakręca,

topnieje rżysko

do zorania. Ale lemiesze głęboko nie wchodzą, ziemia twarda, spękana.

W Kretkach Małych (gmina Osiek) z polem rozlicza się sam sołtys - Roman Chmielewski. Z widłami i wózkiem sprząta pozostałości na rżysku. Słoma się przyda, chociaż na ściółkę.

- Już po wszystkim. Posprzątam słomę i koniec. Pięćdziesiąt procent tego co w zeszłym roku. Niestety, taka jest u nas prawda - sołtys wyciera pot z czoła.

Są gminy w regionie, gdzie żniwa ruszały bardzo późno. W Grodzicznie, w tym roku zaczęli dwa tygodnie wcześniej, ale i tak najpóźniej. Skoro w tej niewielkiej gminie są aż trzy

strefy klimatyczne

wszystko zdarzyć się może.

Koszą już wszędzie, nawet w Zwiniarzu, ale prace są zaawansowane w 30 proc. Plony jak wszędzie - od 30 do 50 proc. strat. A w piaszczystej wsi Lorki jeszcze więcej. Najlepsze, stosunkowo, wyniki są w Mrocznie, Boleszynie, na Kowalikach.

Dożynki nie poprawią humoru. Nawet gdy będą zorganizowane perfekcyjnie a na stołach biesiadnych niczego nie zabraknie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska