Napięty grafik ciągłym kłopotem organizatorów wielkoszlemowej imprezy
W tegorocznej 118. edycji Australian Open bardzo często spotykaną sytuacją są mecze rozgrywane do późnych godzin nocnych. Jedną z takich rywalizacji można było podziwiać w drugiej rundzie turnieju toczącej się w pierwszych dniach zmagań na antypodach. Na przeciwko siebie stanęli Emil Ruusuvuori oraz Daniił Miedwiediew. Starcie kończące piąty dzień zmagań rozpoczęło się o godz. 23.15. Pojedynek fińsko-rosyjski trwał cztery godziny i dwadzieścia jeden minut, zatem najwytrwalsi kibice obiekt Rod Laver Arena opuścili o godz. 3.36 czasu lokalnego.
– Szczerze mówiąc, nie byłoby mnie tutaj, gdybym oglądał koniec meczu w telewizji. Dziękuję za pobyt. Jesteście silni
– skomentował niecodzienną sytuację Miedwiediew.
W pierwszych dniach turnieju liczba tenisistów i tenisistek powoduje, iż mecze toczone są na wielu kortach. Tym samym spotkania gry pojedynczej oraz podwójnej mężczyzn i kobiet toczą się równolegle. Podobnie jest w przypadku turnieju gry mieszanej.
Z kolei im dłużej trwa impreza tym meczów jest mniej, ale również liczba kortów zostaje zmniejszona.
W tegorocznym AO faza ćwierćfinałowa w grze singlowej odbywała się na korcie głównym - Rod Laver Arena. Taka decyzja wpłynęła na zmianę pory rozgrywania meczu w trakcie dnia. Wielokrotnie tenisiści i tenisistki musieli czekać kilka godzin na wyjście na kort. Nagminnie starcia w sesji porannej kończyły się w sesji wieczornej, która składała się z kolejnych dwóch spotkań.
Brak zgody tenisistek
We wtorek Novak Djoković i Cori ''Coco'' Gauff potrzebowali ponad trzech godzin, aby wygrać swoje mecze, co opóźniło mecze Aryny Sabalenki z Barborą Krejcikovą i Jannika Sinnera z Andriejem Rublowem. Tym samym organizatory chcieli przenieść spotkanie Białorusinki z Czeszką na Margaret Court Arena. Jednakże takiemu rozwiązaniu sprzeciwiły się same zawodniczki.
Dziesiątego dnia pierwszy mecz sesji porannej rozpoczął się o godz. 13.00. Spotkanie Gauff - Kostiuk trwało ponad trzy godziny, tym samym Djokovic i Fritz wyszli na kort ponad dwie godziny później niż planowano.
Dzień później ostatni mecz również zakończył się po północy czasu lokalnego. Alexander Zverev i Carlos Alcaraz opuścili Rod Laver Arena około godz. 1.20.
Tak późna pora meczu była podyktowana m.in. długą rywalizacją Huberta Hurkacza z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem, która trwała niespełna cztery godziny.
Jutro rozpoczęcie fazy półfinałowej w grze singlowej pań. Następnego dnia o finał powalczą singliści.
