Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terapia musi być indywidualna, bo każdy rak jest inny, choć mają cechy wspólne

Maja Erdmann
Prof. Zegarski: - W Bydgoszczy mamy wszystko do diagnostyki
Prof. Zegarski: - W Bydgoszczy mamy wszystko do diagnostyki archiwum
Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Wojciechem Zegarskim, koordynatorem Oddziału Klinicznego Chirurgii Onkologicznej w CO w Bydgoszczy.

- Jaka jest skuteczność metod leczenia nowotworów?
- Chirurgia jest naczelną techniką w leczeniu onkologicznym i integruje wszystkie inne metody. Przy jej pomocy możemy wyleczyć 50 proc. wszystkich nowotworów. Sama radioterapia przywróci do zdrowia około 10 proc. pacjentów, chemioterapia też może wyleczyć kilkanaście procent, ale wspólnymi siłami, łącząc te techniki możemy zrobić bardzo wiele. Dlatego powstają wielodyscyplinarne zespoły, które wspólnie ustawiają ścieżki terapii indywidualne dla każdego chorego.

- Czy to standard?
- W naszym Centrum Onkologii to standard, w innych ośrodkach - bywa różnie, ale niebawem będzie to wymagane. Pacjenci dostaną tzw. zielone karty, w ramach których każdy będzie kwalifikowany do leczenia przez zespół wielodyscyplinarny. Zespół tworzą lekarze różnych specjalizacji: chirurg: onkolog, urolog lub ginekolog, chemioterapeuta i radioterapeuta. Wspólnie będą ustalali jaki jest stopień zaawansowania nowotworu, co można zrobić i jakie leczenie indywidualnie wdrożyć w przypadku danego chorego. Nie ma jednoosobowych, doktrynalnych decyzji, szczególnie w zaawansowanych, skomplikowanych przypadkach.

Przeczytaj także; Pomaga im się, bo rodzą się zbyt małe, aby samodzielnie żyć
- Ale żeby takie zespoły powoływać, trzeba mieć siły i środki.
- Jesteśmy jedynym z nielicznych ośrodków w Polsce, który posiada wszystkie techniki diagnostyczne i lecznicze, których używa się do skojarzonego leczenia nowotworów. Mamy pełen panel diagnostyczny: PET CT, PET z rezonansem, medycynę nuklearną.

- Tak samo w technikach operacyjnych, potrzeba zaplecza.
- Dam przykład. Prawie 30 proc. operacji raka jelita grubego wykonuje się techniką laparoskopową. To metoda małoinwazyjna, dzięki której chorzy szybko wracają do zdrowia, mniej odczuwają ból, szybciej zaczynaj jeść, i idą do domu po kilku dniach. Z nowych technik stosujemy też hipetermię dootrzewnową (HIPEC).

- Na czym ona polega?
- To wspólne działanie chirurga i specjalisty chemioterapii. U chorego, który wymaga operacji usuwania tkanek nowotworowych z jamy brzusznej w wielu miejscach, na przykład w nowotworach jelita grubego, żołądka, jajnika i w przypadku śluzaka otrzewnej. Chirurg wycina wszystkie guzki większe niż dwa milimetry, ale mikrokomórki nadal zostają. Je z kolei niszczy się stosując wlewy bezpośrednio do otrzewnej. To ciężka procedura, aby ktoś ją mógł przejść, musi mieć zdrowy układ krążenia i nerki.
Ostatnio dużo mówi się o technikach ablacyjnych (zmniejszenie masy guza lub wycięcie przerzutów).
Są one stosowane do niszczenia komórek nowotworowych występujących w wątrobie, trzustce, prostacie czy nerkach. Jeśli użyjemy energii termicznej, to nazywamy to działanie termoablacją. Stosujemy je u chorych, u których nie możemy wykorzystać klasycznych technik chirurgicznych, bo na przykład guz jest położony w trudnodostęp nym miejscu. Inną metodą jest stosowanie nanoknife (nano-noża), to nieodwracalna elektropolacja, która polega na niszczeniu guza przy pomocy impulsów elektrycznych. Pozostają tylko żywe struktury naczyniowe i nerwowe.

- A naświetlania? Bardzo często stosowane w leczeniu nowotworów, czy tu też są nowości o których warto wspomnieć.
- Podam przykład. W brachyte -rapii stosuje się radioterapię bezpośrednią. Była stosowana dotąd głównie w raku szyjki macicy, a obecnie także w nowotworze przełyku dolnego. Wpompowuje się chemię niszczącą komórki rakowe bezpośrednio w miejsce, gdzie one występują. Tu warto też wspomnieć o leczeniu kompetentnym molekularnie.

- Brzmi skomplikowanie.
- Istnieje grupa leków, która działa bezpośrednio na określone mutacje w komórkach. Klasycznym przykładem jest leczenie mięsaków w przewodzie pokarmowym. Należą do tego typu nowotworów, które leczono kiedyś ogólnie chemioterapią. Teraz, jeśli mamy rozpoznany konkretnie typ guza, to wprowadzamy leczenie celowane, które w przeciągu kilku dni powoduje niszczenie jego komórek i zmniejszanie objętości. Pacjenci biorą latami ten lek i mięsak nie rozwija się dalej. Podobne leczenie wprowadza się w czerniaku u chorych, którzy mają mutację tego nowotworu nazywaną BRAF. To ogromny postęp. Można przedłużyć im życie nawet o kilka lat.

- Duży wpływ na rozwój onkologii miał postęp w genetyce?
- Oczywiście. Od 10 lat prowadzimy badania w tym kierunku. Współpracujemy z zespołami badawczymi w Szwecji. Musimy wiedzieć, którego rodzaju zaburzenia genetyczne u poszczególnych grup pacjentów mogą mieć wpływ na dyspozycje do rozwoju określonych nowotworów.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska