https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teraz potrzebne są już tylko wygrane

(DARK)
Fot:Jarosław Pruss
Kiedy zawiszanie przystąpią do konfrontacji z Jarotą będą znali wyniki rywali. Jednak nie będzie to miało żadnego znaczenia. Nie mogą sobie pozwolić już na żadne straty.

Wyniki układają się tak, że zawodnicy Zawiszy już dawno mogli być na miejscu dającym awans, gdyby tylko chcieli lub umieli skorzystać z szansy, jaką przed nimi otworzył los. Jednak mimo remisów, zawiszanie ciągle są w grze, ale niestety nie niwelują 4-punktowej straty do Górnika Polkowice. W najbliższej kolejce polkowiczanie jadą na trudny mecz do Rakowa Częstochowa, który jest niepokonany od dziesięciu spotkań. To jedna z niewielu szans, by górnicy stracili tam punkty.

To muszą wykorzystać bydgoszczanie. Jednak dokładnie zdaje sobie sprawę, że piszę bardziej w kategoriach chciejstwa, niż realnych podstaw, które dali piłkarze w dotychczasowych meczach. Chociaż przykład Lecha Poznań, który na cztery kolejki przed końcem ekstraklasy miał 4 punkty straty do Wisły Kraków i zdołał to odrobić i wywalczyć "majstra'', pokazuje, że wszystko jest możliwe. Trzeba walczyć i wierzyć do końca.

Jednak z kim Zawisza ma wygrać, jak nie z Jarotą, która wiosną spisuje się słabo. Nie potrafi wygrać od pięciu spotkań, notując cztery porażki i jeden remis. W środę z kwitkiem odprawiła ją Olimpia Grudziądz.

Teraz czas na Zawiszę.

- Mogę zapewnić, że przeciwko nam Jarota zagra całkiem inaczej niż w Grudziądzu - twierdzi trener Mariusz Kuras. - Zawsze jest tak, że do meczu z Zawiszą wszyscy podchodzą dodatkowo zmotywowani, dlatego jest nam trudniej. Jednak nie będzie to dla nas przeszkodą i tradycyjnie zagramy o pełną pulę. Zresztą nie mamy innego wyjścia - zapewnia szkoleniowiec "niebiesko-czarnych''.

W niedzielę nie będzie mógł zagrać Marcin Sobczak, który musi pauzować za żółte kartki. Nie wiadomo co z Rafałem Piętką, który w meczu z Bałtykiem doznał urazu łydki. Badania nic nie wykazały, ale zawodnik odczuwa ból. Być może do niedzieli pomocnik Zawiszy się wykuruje. Wiele wskazuje, że w większym wymiarze czasowym niż do tej pory na boisku pojawi się Jacek Kosmalski, który czuje się już coraz lepiej.

Początek niedzielnego spotkania o 19.30.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska