"Teraz się, k..., nauczysz" i znów rozdzierający krzyk

Matka chłopców wchodzi na salę
(fot. fot. KWP w Bydgoszczy)
"Teraz się, k..., nauczysz" i znów rozdzierający krzyk
O gehennie chłopców sami się przekonaliśmy. Udało nam się dotrzeć do nagrania zrobionego przypadkowo przez ich matkę telefonem komórkowym. Policjantom udostępnił je członek jej rodziny. Słychać na nim, jak jedno z dzieci przeraźliwie płacze, a później głośne odgłosy bicia i wrzask Tomasza S. "Teraz się, k..., nauczysz" i znów rozdzierający krzyk jednego z synów Agnieszki L.
Czteroletni Rafał i Kacper, jego dwuletni braciszek, to pogodne dzieci. W Ośrodku Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych, dokąd przywieziono ich w sobotę, uśmiechy nie znikają z ich drobnych twarzyczek. Biegają razem z innymi dziećmi. Bawią się czym popadnie i z rozpromienionymi, ciekawskimi oczami wyciągają rączki na powitanie.
- Ja nie miałam odwagi, ale moja znajoma zebrała się w sobie i zawiadomiła policję - mówi sąsiadka, dzięki której chłopcy wcześniej wielokrotnie uniknęli ciężkiego lania.
- Przedtem Agnieszka była w domu pomocy samotnej matki. Poznała Tomka i opuściła ośrodek. I to w dodatku z negatywną opinią. Już to o czymś świadczy! Cały czas też interesował się tą rodziną kurator. Kilka miesięcy temu miał wobec Agnieszki poważne zastrzeżenia, ale ta ubłagała wtedy opiekę społeczną, żeby pozwolili jej zajmować się dalej dziećmi. I to był błąd! - opowiada sąsiadka.
E-wydanie Gazety Pomorskiej

Konkubent
(fot. fot. KWP w Bydgoszczy)
E-wydanie Gazety Pomorskiej
Nie możesz kupić papierowego wydania naszej gazety? Teraz możesz dowiedzieć się, co dzieje się w twoim regionie, kraju i świecie także czytając e-wydanie "Pomorskiej".
Nasza rozmówczyni twierdzi, że Agnieszka była uzależniona emocjonalnie od jej konkubenta, Tomka: - Robiła wszystko to, co on jej powiedział. Nie zwracała uwagi, kiedy bił maluchów, wyzywał. A on zawsze powtarzał, że da sobie z nimi - gnojkami - radę. Był wściekły, że Kacperek sikał w majtki.
Moment krytyczny nastąpił w ubiegłym tygodniu. - Maluchy były głodne. Zresztą Agnieszka nigdy im nie gotowała obiadów. Jeśli coś jadły, to jogurty i kanapki. Dzieciaki tego dnia same zjadły dżem. Prosto ze słoika. No i wtedy Tomek się wściekł. Złoił im skórę. Nie mogłam słuchać tego płaczu. (...)
Dzieci trafiły do bydgoskiego ośrodka pomocy w sobotę o godz. 14. Lekarz, który je przedtem obejrzał, zauważył ślady pobicia.
Parze ze Wzgórza Wolności postawiono zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi. - Sąd aresztował ich tymczasowo na trzy miesiące - mówi komisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Więcej o sprawie również w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Udostępnij