
Teresa Kropidłowska udowodniła, że nadal warto stawiać na tradycyjną kuchnię. Jury było pod wrażeniem.
O konkursie "Bitwa na smaki" zorganizowanym przez Knorra z okazji 175 lat istnienia tej firmy Teresa Kropidłowska dowiedziała się z Facebooka. Zgłoszenie wysłała w ostatni dzień, nie licząc na to, że ktoś się do niej zgłosi. - Uczestniczę w wielu konkursach, tak iż o tym już nawet zapomniałam, gdy odebrałam telefon z zaproszeniem do Warszawy - mówi "Pomorskiej". - Tym szczęście było większe, że jestem w gronie 30 finalistów z całej Polski.
Kropidłowska wysłała przepis na autorskie danie z użyciem bulionów Knorra. Steki z udek kurczaka z sosem z sera feta i papryki znalazły uznanie jurorów, a pani Teresa na finały do stolicy mogła zabrać osobę towarzyszącą. Wybrała męża, który z oczywistych względów jest najlepszym znawcą jej zdolności kulinarnych.
- Zakwaterowano nas w hotelu Sheraton, gotowaliśmy w Centrum Techniki Kulinarnej Doram - opowiada łężanka. - Opiekowali się nami szefowie kuchni Knorra i pod ich okiem przygotowywaliśmy się do konkursu. Atmosfera była wspaniała, a organizatorzy spisali się na medal. Moim opiekunem był Andrzej Truchlewski, który udzielił mi wiele cennych rad.
Zobacz, Jak wybrać zdrowe, dobre jajka? Są na to sposoby
Trudno było wybrać najlepszego kucharza - nagroda była tylko jedna. Dla pozostałych był komplet noży i koszyk Knorra oraz udział w bankiecie w Sheratonie. - Oj, serwowano nam same pyszności - relacjonuje Kropidłowska. - Były m.in. policzki wołowe z sosem z marmolady z czerwonej cebuli i fig, jagnięcina oraz deser z białej czekolady.
Teraz Kropidłowska zastanawia się nad prowadzeniem bloga kulinarnego. - Poznałam tam wiele wspaniałych kobiet, jedna mnie nawet na swoim blogu skomplementowała.
W sobotę warto oglądać "Pytanie na śniadanie", w którym będzie relacja z konkursu.
Czytaj e-wydanie »