Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Test dla Orłów

(kum)
Bartosz Dąbkowski tym razem jest jedynym graczem TKH w kadrze.
Bartosz Dąbkowski tym razem jest jedynym graczem TKH w kadrze. Fot. Lech Kamiński
Od piątku do niedzieli w węgierskim Miszkolcu polscy hokeiści rywalizować będą w kolejnym turnieju z cyklu Euro Ice Hockey Challange.

Przeciwnikami "biało-czerwonych" będą ekipy gospodarzy, Ukrainy oraz Japonii. Jedynym zawodnikiem TKH w zespole jest obrońca Bartosz Dąbkowski.

W ostatnich zawodach z cyklu EIHC Polacy odnieśli co prawda zwycięstwo nad występująca w światowej elicie reprezentacją Norwegii, jednak porażki z Białorusią, a szczególnie z teoretycznie słabsza Litwą sprawiły, że polscy hokeiści zajęli ostatnie miejsce. Teraz mają się poprawić.

W poniedziałek kadra rozpoczęła w Sanoku kilkudniową konsultację przed wyjazdem na Węgry. - W sumie w konsultacji uczestniczy 22 zawodników, nieco mniej niż przewidywaliśmy, ale uczestnictwo w zgrupowaniu niektórym zawodnikom uniemożliwiły kontuzje i choroby. We wtorek dojechał do nas Jarosław Rzeszutko, który otrzymał powołanie w ostatniej chwili - mówi drugi trener narodowej reprezentacji Henryk Zabrocki.

Pojadą na trening
Reprezentanci opuszczą Sanok dziś, a w piątek jeszcze przed turniejem zaplanowano trening już w Miszkolcu. Polacy pierwszy mecz rozegrają z Japonią, a kolejne z Węgrami i w niedzielę z Ukrainą. - Musimy zdobywać doświadczenie w bojach międzynarodowych, bez tego nie można zrobić postępu. Drużyny są bardzo wyrównane, wprawdzie wszystkie grają w 1. Dywizji, ale na przykład Japonia grała bardzo długo w elicie, a Ukraina, jest aktualnym spadkowiczem z grona najlepszych drużyn świata. Więc będzie można sprawdzić swoje siły z tymi dobrymi drużynami.

Takie zdobywanie doświadczenia jest niezbędne, to powinno procentować, a wiadomo w tym sezonie imprezą docelową są mistrzostwa świata w Austrii i później kwalifikacje olimpijskie - dodaje Zabrocki.

Na pytanie, czy rotacja w składzie kadry nie jest zbyt duża zaznaczył, że powoływani są zawodnicy z szerokiej 40-osobowej kadry. - Więc ta rotacja nie jest tak znacząca. Wiemy na co stać takich zawodników jak Czerkawski, Płachta, czy Borzęcki, i ich nie trzeba sprawdzać. Wystarczy, że włączą się do bezpośrednich przygotowań, na około miesiąc przed mistrzostwami. Tam już nie ma czasu na eksperymenty, trzeba osiągnąć konkretny wynik. Jeśli ktoś nie byłby w najwyższej dyspozycji, czy przydarzyłaby się komuś kontuzja, to wówczas będziemy wiedzieć, na co stać ewentualnych zmienników - wyjaśnia Zabrocki.

Kadra na Miszkolc
BRAMKARZE: Rafał Radziszewski (Cracovia), Arkadiusz Sobecki (GKS Tychy)
OBROŃCY: Patryk Noworyta (Cracovia), Rafał Dutka, Bartłomiej Piotrowski, Łukasz Mejka, Grzegorz Piekarski (GKS Tychy), Mateusz Rompkowski (Stoczniowiec), Bartosz Dąbkowski (TKH), Adrian Labryga (Zagłębie)
NAPASTNICY: Daniel Laszkiewicz, Filip Drzewiecki, Grzegorz Pasiut, Damian Słaboń, Sebastian Kowalówka (Cracovia), Łukasz Batkiewicz (Podhale), Michał Woźnica, Adam Bagiński (GKS Tychy), Maciej Urbanowicz (Stoczniowiec), Marcin Jaros (Zagłębie Sosnowiec), Michał Radwański (KHJarosław Rzeszutko (Stoczniowiec)

Gorsi tylko od Ukrainy
Wśród powołanych nie ma Mariusza Czerkawskiego, który wcześniej sygnalizował chęć powrotu do kadry. Zdaniem sztabu szkoleniowego, kwestia jest jak najbardziej otwarta. - Mariusza nie trzeba sprawdzać, wiemy przecież, że jest w dobrej formie, że grając w Szwajcarii, zdobywa bramki. Jest to najlepszy zawodnik w historii polskiego hokeja i myślę, że jego obecność na mistrzostwach świata byłaby tylko z pożytkiem dla zespołu - mówi Zabrocki.

Polacy są aktualnie 20 drużyną w rankingu IIHF, a spośród uczestników turnieju w Miszkolcu Ukraińcy plasują się na 15 pozycji, Węgry na 21, a Japonia na 22 miejscu.
Joachim Przybył

Mecz zamiast treningu
We wtorek reprezentanci Polski zmierzyli się z KH Sanok w ramach przygotowań do Euro Ice Hockey Challenge i wcale nie mieli łatwej przeprawy. Po dwóch tercjach prowadzili tylko 3:1, a już na początku ostatniej odsłony gospodarze zniwelowali przewagę do jednej bramki. To wyraźnie podrażniło ambicję biało-czerwonych, którzy w przeciągu ośmiu minut trzykrotnie pokonali Dawida Łukaszka, stojącego między słupkami KH. - Żaden, nawet najlepszy trening, nie zastąpi meczu - przekonuje Zabrocki - Wygraliśmy pewnie, ale wynik nie był sprawą najważniejszą. Chodziło nam przede wszystkim o przećwiczenie płynnego przejścia z obrony do ataku i sprawne wykończenie akcji. Z tym drugim elementem było trochę problemów, bo zawodnicy zbyt długo przebywali z krążkiem w rogach tercji.

Reprezentanci wygrali ostatecznie 6:2, a jedną z bramek zdobył Bartosz Dąbkowski. - Dostałem podanie od Daniel Laszkiewicza spod bandy na linię niebieską i po chwili uderzyłem na bramkę - mówi zawodnik TKH. - Krążek wpadł do siatki przy lewym słupku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska