We wtorek klub poinformował o trzech nowych kontraktach na następny sezon. Umowy parafowali Przemysław Bomastek, Michał Plaskiewicz i Piotr Koseda. Zwłaszcza to ostatnie nazwisko jest sporą niespodzianką, bo jeszcze miesiąc temu poprzedni zarząd podziękował mu za współpracę.
Hokeistów do pozostania w Toruniu przekonały nowe nazwiska w zarządzie: kilkanaście dni temu prezesem TKH został Marek Sokołowski, a we władzach znaleźli się także byli szefowie klubu Andrzej Kończalski i Ryszard Szymański. Oni kojarzą się zawodnikom z okresem dobrobytu w TKH.
- To był na pewno najważniejszy powód mojej decyzji, znam tych panów bardzo dobrze i za ich czasów nigdy nie było problemów w klubie. Miałem co prawda ważny kontrakt, ale on co roku wymaga renegocjacji. Usiedliśmy sobie razem, porozmawialiśmy i szybko doszliśmy do porozumienia - mówi Bomastek.
Zarząd TKH zapowiedział kolejne decyzje kadrowe w najbliższych dniach. Na pewno w Toruniu nie zagra już Bartosz Dąbkowski, który przeniósł się do Jastrzębia, ale wciąż może przekonać do pozostania Jarosława Dołęga. Jeden z najskuteczniejszych napastników drużyny nie ukrywa, że ma już uzgodniony kontrakt z klubem z południa kraju, ale jeszcze czeka z ostateczną decyzją. Powód ten sam - nadzieje hokeisty rozbudziły nowe nazwiska w zarządzie klubu.
- Byłem już zdecydowany na odejście, ale teraz chcę jeszcze poczekać. W piątek rozmawiałem z nowymi ludźmi w zarządzie, którzy zapewnili mnie, że zaległości zostaną uregulowane oraz będą pieniądze na następny sezon. Akurat tym ludziom mogę wierzyć i jeszcze kilka dni poczekam. Problem w tym, że od piątku jeszcze nikt się nie odezwał - podkreśla Dołęga.
Oprócz rozmów z zawodnikami klub cały czas szuka trenera. Trwają rozmowy z czterema kandydatami, wśród których jest także Fin Jarmo Tolvanen.