www.pomorska.pl/swiecie
Więcej informacji na stronie www.pomorska.pl/swiecie
Wczoraj o 7.47 strażacy zostali powiadomieni, że pali się kamienica przy ul. św. Wojciecha. Pojawili się błyskawicznie. Dom znajdował się w odległości kilkuset metrów od komendy PSP. Gęsty dym spowijający całą klatkę schodową zauważyła jedna z lokatorek przygotowując się do wyjścia, do pracy.
- Spaleniznę było uczuć już w przedpokoju - relacjonuje jej syn Maciej Grzebiński. - Gdy mama wyszła z mieszkania żeby zobaczyć co się dzieje, nie było nic widać. Trudno było dostrzec nawet stopnie schodów. Zorientowaliśmy się, że pali się, ale nie mieliśmy pojęcia u kogo.
Nieświadomi zagrożenia byli wszyscy mieszkający w kamienicy, stojącej w starej części Świecia. Niczego nie podejrzewała nawet Urszula Miloch, której mieszkanie na pierwszym piętrze sąsiaduje z tym, zajmowanym przez 69-letniego mężczyznę, zmarłego prawdopodobnie od zaczadzenia. - Gdy przyjechała straż pożarna, dopiero się budziliśmy - mówi. - Wyszliśmy na zewnątrz i okazało się, że po korytarzu już biegają strażacy i wyprowadzają ludzi na ulicę.
Jedna z hipotez, wydająca się najbardziej prawdopodobna, zakłada, że pożar wybuchł od niedopałka. Ogień nie wyrządził wielkich strat. Tlił się powoli, kolejno wypalając fotel, dywan i łóżko, na którym znaleziono martwego staruszka.
Niektórzy mówią o jakimś fatum. Przed kilkoma laty jeden z lokatorów zginął porażony prądem. Jego ciało znaleziono dopiero po tygodniu.
Dzień wcześniej, w noc sylwestrową zginął młody kierowca. Do wypadku doszło w Łowinie. Honda civic prowadzona przez 25-latka uderzyła lewym bokiem w przydrożne drzewo. Była godzina 20.20.
Drobne incydenty
Na szczęście, w innych miastach regionu noc sylwestrowa przebiegła spokojnie. - Nie doszło do żadnych poważnych wypadków. Zostało jedynie wybitych kilka szyb, m.in. w kościele na osiedlu Strzemięcin - mówi Marzena Solochewicz- Kostrzewska, rzeczniczka prasowa grudziądzkiej policji. Witanie nowego roku bezpiecznie przebiegło także w Wąbrzeźnie i Chełmnie.