Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już 50 lat po maturze

Maria Eichler
Nie mogło zabraknąć pamiątkowej fotki przed szkołą
Nie mogło zabraknąć pamiątkowej fotki przed szkołą Nadesłane
Trzydziestka maturzystów ze starego ogólniaka miała co wspominać i bawiła się na swoim zjeździe świetnie.

Przyjechali z różnych części Polski - z Warszawy, z Elbląga, z Gdańska. - Wspólne spotkanie całego rocznika było dziesięć lat temu - mówi Zbigniew Ławrynowicz. - Bawiliśmy się wspaniale, nie było żadnych incydentów, wszyscy byli uśmiechnięci, zadowoleni i deklarowali, że chcą się spotkać za dwa lata - na naszą siedemdziesiątkę.

W programie była msza św. w kościele wszystkich pokoleń absolwentów starego ogólniaka, czyli gimnazjalnym. Potem dawni uczniowie z przyjemnością zwiedzili piwniczkę, gdzie mieści się klub "Filomata". Wypili tam kawę i posłuchali o tym, co teraz dzieje się w szkole, bo ich gościem był dyr. Paweł Boczek. Z nauczycieli dopisało tylko dwóch - Edmund Pytel i Feliks Zamorski.
- Obeszliśmy też szkołę - mówi Edward Myck. - Chodziłem do klasy "c" i nasza sala była przy zegarze. Patrzyliśmy na niego z rozczuleniem, bo choć został odnowiony, to ma stary werk.

Wychowawczynią klasy, do której chodził Edward Myck, była romanistka Klara Bluszkówna, a uczniowie do dziś wspominają wycieczkę do Charzyków i do Bachorza oraz nocleg w leśniczówce na sianie w stodole, gdzie po jednej stronie spały dziewczęta, po drugiej chłopcy, a w środku pani profesor...- Co nieco z tego francuskiego zapamiętałem - śmieje się Myck. - Jak byliśmy w Bayeux, to przypominały się słówka...

- Wspominaliśmy, jak pewnego dnia urwaliśmy się na wagary do Lasku Miejskiego - mówi Brygida Mechlin. - Och, ależ nasz dyrektor Buchholz się wściekał!

- To był jeden z piękniejszych naszych zjazdów - rozmarza się Urszula Koperska. - Ludzie przyjechali, bo chcieli przyjechać. Nas nauczono, że nawet jak są smutne chwile, to trzeba iść do przodu.
Koperska dodaje, że jej rocznik jest naprawdę dojrzały. Ludzie wiedzą, że najważniejszy jest kontakt i relacje. - To jest wasza zasługa i wasza wina - tak mówiliśmy do naszych profesorów - podkreśla. - A im było chyba bardzo miło.

Klimat tamtych czasów znaleźli w starych piosenkach, które grał dla nich i śpiewał Piotr Koperski. I niejedna łza się zakręciła w oku. A ci, którzy już odeszli, też byli z nimi. Czuli ich obecność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska