Podpisanie aktu kapitulacji zakończyło II wojną światową. Na jej frontach - z wojskami gen. Andersa, gen. Berlinga, gen.pod dowództwem gen. Grota-Roweckiego, w kraju i we wszystkich zakątkach Europy i świata
daninę życia
składali polscy żołnierze. W miastach, w leśnej partyzantce, na wsi.
Byli wśród nich mieszkańcy regionu - z Brodnicy, Nowego Miasta Lubawskiego, innych miejscowości. Tych, którzy przeżyli i dziś jeszcze służą Ojczyźnie spotkaliśmy wczoraj pod brodnickim Pomnikiem Wdzięczności, przy nowomiejskim pomniku rozstrzelanych, przy pomniku w Gryźlinach. Wszędzie tam, gdzie choć kamień i krzyż przywołują pamięć.
Paradoks historii - wyzwolenie, dzień zwycięstwa, dla wielu naszych rodaków okazał się początkiem nowej, koszmarnej epopei. Oznaczał zsyłkę na Sybir, więzienie, zsyłkę pod ziemię, do kopalń.
Szli z wojskiem, walczyli,
nie znając przyszłego losu,
nie oglądając się na polityków, koalicjantów, którzy wytyczali strefy wpływów w powojennej Europie, nie mając na to wpływu.
I znów - tylko niektórzy przeżyli, stając do apelu. Kombatanci zrzeszeni w Związku Sybiraków, byłych żołnierzy zawodowych i oficerów rezerwy Wojska Polskiego, byłych więźniów politycznych, światowego związku żołnierzy Armii Krajowej, innych formacji.
Kłaniamy się nisko prochom mieszkańców Brodnicy, Nowego Miasta Lubawskiego, Nowego Dworu, Gryźlin, Jamielnika, Chrośla, mieszkańcom miast i wsi ziemi lubawskiej i michałowskiej.