Franciszek Majewski ma 16 lat, w ostatnim sezonie zaliczył jedenaście meczów w II-ligowym Kolejarzu Rawicz (45 wyścigów, średnia 1,24). Wyniki nie rzucają na kolana, ale uchodzi za duży talent. Do tej pory jego klub stawiał zaporowe warunki transferu, ale Kolejarz nie dostanie licencji na najbliższy i kontrakt Majewskiego zostanie automatycznie rozwiązany. Na razie trwają jeszcze targi o ekwiwalent za wyszkolenie, Kolejarz domaga się 240 tys. zł, ale transfer zawodnika wydaje się być jednak przesądzony. Pytanie, do jakiego klubu.
Gdyby sprawę dopięła Abramczyk Polonia, to przechytrzyłaby nie tylko konkurentów w 2. Ekstralidze, ale i... lokalnego rywala. Na Majewskiego zęby ostrzył sobie bowiem także Apator Toruń. Tam młody żużlowiec szanse na starty w lidze miałby jednak dużo mniejsze. Inna sprawa, ze jego gotowość na poziom w PGE Ekstralidze pozostaje kwestią dyskusyjną.
Tymczasem w Abramczyk Polonii Majewski miałby duże szanse na miejsce w składzie, o które rywalizowałby z Oliwierem Buszkiewiczem i wypożyczonym z Włókniarza Franciszkiem Karczewskim. Tym samym Abramczyk Polonia nie musiałaby już licytować się już z ROW Rybnik o drogiego Maksyma Borowiaka. Za wychowanka Unii Leszno na dziś trzeba wyłożyć prawie pół miliona złotych.
