
TOP 10 zakupowych tipów rodem z PRL do wykorzystania
Pomidorki koktajlowe w plastikowych kubkach, jajka pojemnikach z tworzywa sztucznego, ogórki zapakowane z plastik. Jednorazowe reklamówki przy każdym stoisku z warzywami oraz przy kasach w stu różnych rozmiarach. Pieczywo zamknięte hermetycznie w plastiku, ser żółty zawijany w folię i ryby pakowane do foliówek. Z taką rzeczywistością mamy do czynienia. Od lat 50. kiedy ruszyła masowa produkcja tworzyw sztucznych, wyprodukowaliśmy ponad 9 miliardów ton plastiku. Większość trafiła na śmietnik. Jeśli w dalszym ciągu będziemy w ten sposób obciążać planetę, kolejne pokolenia mogą poznać zupełnie inny świat niż my. Ekologia to nie wymyśl współczesności. Istniała od zawsze, ale nie zawsze tak wiele się o niej mówiło. Czasy PRL nikomu nie kojarzą się z erą zakupoholizmu. Kupowanie produktów często wiązało się z rytuałem (sobotnie zakupy), albo z wielogodzinnym wyczekiwaniem w kolejce. Jednak z PRLu możemy wyciągnąć wiele zakupowych lekcji. Cofnijmy się w czasie, dosłownie i w przenośni. TOP 12 tipów rodem z PRL, które zmienią nasz sposób na codzienne zakupy.

1. Lista zakupów i jadłospis na cały tydzień
Do sklepu na zakupy wychodzisz z listą. Skrupulatnie wypisujesz produkty, które będą Ci potrzebne na kolejne dni tygodnia. Obiady od poniedziałku do piątku są zaplanowane a planów należy się trzymać. Jeśli czegoś zabraknie, szukasz zamiennika lub… idziesz do sąsiada po szklankę cukru.

2. Maksymalne wykorzystanie żywności
Suchy chleb dla konia, okruszki dla ptaków, pozostałości z mięsa dla psów i innych zwierząt domowych. Żadna część jedzenia się nie marnuje, nawet odpady mają swoje miejsce. Śmieci organiczne trafiają na kompost, który następnie staje się podłożem do kolejnych upraw w przydomowym ogródku.

3. Reklamówka wielorazowego użytku
Udając się do sklepu nie zawsze masz pewność czy na półkach będą towary czy w sklepie będzie hulał wiatr. Oczywistością jest, że na zakupy zabierasz własną siatkę. To może być stylowa siatka materiałowa na plastikowych bądź drewnianych rączkach, albo (powracająca do mody) pleciona reklamówka, w której dokładnie widać całą zawartość. W niektórych rejonach Polski szczególnie popularne były wiklinowe koszyki, które łatwo można montować na rowerze.