Torunianie w czołowce ekstraklasy byli od początku sezonu, ale ich popisem były dwie ostatnie rundy. W piątej serii spotkań wygrali sześć z siedmiu meczów (jedyna porażka z Jurą Częstochowa), w szóstej było równie dobrze.
Dzięki temu wyprzedzili w tabeli Martina, który poniósł w ostatni weekend cztery porażki. TKB tracił do poznańskiej ekipy zaledwie punkt, więc teraz ma pięć przewagi.
TKB do tytułu może poprowadzić Paweł Bielski. Pozyskany ze Sztormu Gdańsk zawodnik ma najwyższą średnią w tym sezonie (210,90 pkt), choć tylko o włos wyprzedza Patryka Preusa (Martin). Na czwartym miejscu sklasyfikowany jest Jacek Skorupa (202,55), a na ósmym miejscu Adam Błaszczak (198,83).
Finisz rozgrywek ekstraklasy zapowiada się pasjonująco. Dwie ostatnie kolejki zostaną rozegrane 20 kwietnia w Bydgoszczy i dzień później w Toruniu. To oznacza, że nasza drużyna historyczne mistrzostwo może świętować w Fantasy Park w Plazie.
- Dwie ostatnie kolejki zapowiadają się pasjonująco, bo Martin na co dzień gra w Bydgoszczy. Przekonamy, że który z pretendentów do tytułu najlepiej wykorzysta swoją kręgielnię - mówi prezes TKB Przemysław Kantecki.
Czy takie wyniki są zaskoczeniem? - Na pewno mamy drużynę na podium. Zawodnicy świetnie się ze sobą dogadują, grają cały czas w takim samym składzie. Tylko Paweł Bielski zdobywał wcześniej drużynowe mistrzostwo, pozostali mają wielką motywację i determinację, aby wygrać ligę przy jego boku. Powiedziałbym, że momentami grają nawet powyżej oczekiwań - dodaje Kantecki.
