Według Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, przez działania Janusza B. toruńska policja straciła przeszło 3 tysiące złotych. Były komendant miał posługiwać się samochodem służbowym do celów prywatnych.
Janusz B. miał też wybierać - na swoje osobiste potrzeby - pieniądze z funduszu reprezentacyjnego. Także pracownicy podobno nie mieli z nim łatwo. Różnymi sposobami - zdaniem śledczych - wywierał na nich presję, by zrezygnowali z pracy.
Były szeryf toruńskiej policji nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Twierdzi, że to nie prawda. W swojej obronie wystosował nawet obszerne wyjaśnienia.
Januszowi B. grozi teraz nawet do 10 lat więzienia.