https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Coraz większe problemy kadrowe w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym?

Paulina Błaszkiewicz
To archiwalne już zdjęcie części personelu szpitala na Bielanach. Problemy kadrowe to kłopot nie tylko tej lecznicy
To archiwalne już zdjęcie części personelu szpitala na Bielanach. Problemy kadrowe to kłopot nie tylko tej lecznicy SłAwomir Kowalski / Polska Press
Wczoraj pisaliśmy o tym, że w połowie czerwca w szpitalu na Bielanach z powodu braków kadrowych został zawieszony Oddział Leczenia Udarów Mózgu. 16 lipca zawieszono też oddział neurologii, ale to nie pierwsze problemy szpitala spowodowane tym, że nie ma personelu. 1 stycznia został zawieszony oddział chirurgii naczyniowej. Lekarzy brakuje też na chirurgii w szpitalu dziecięcym, a także na oddziale ratunkowym.

Zobacz video: Rozbudowa szpitala Biziela w Bydgoszczy

- Tymczasowe zamykanie oddziałów szpitalnych to problem, który dotyka coraz wiele placówek w całej Polsce. Wielokrotnie jako samorządowcy apelowaliśmy o dialog i rozmowę poświęconą funkcjonowaniu systemu opieki zdrowia w Polsce i już wtedy ostrzegaliśmy, że efektem obecnego braku możliwości koordynacji funkcjonowania systemu zawieszanie i zamykanie oddziałów. I jeśli do systemowych zmian w funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju nie dojdzie będzie ich jeszcze więcej - mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego.

Zobacz także

Toruń. Lekarze nie chcą pracować na Bielanach?

Zawieszenie Oddziału Leczenia Udarów Mózgu i Neurologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu to ogromny problem, za który zapłacą pacjenci. Wczoraj radny sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego i wiceprzewodniczący - Przemysław Przybylski w rozmowie z "Nowościami" powiedział wprost, że mamy do czynienia z sytuacją zagrożenia zdrowia i życia pacjentów. Dodał też, że nie jest to pierwszy oddział w szpitalu na Bielanach, który ma "kłopoty kadrowe".

Przypomnijmy, że w połowie maja pisaliśmy o trudnej sytuacji chirurgii dziecięcej w szpitalu dziecięcym na Skarpie. Przez kilka miesięcy był tam oddział covidowy, a gdy przywrócono normalny system pracy, to zwolniono dwóch doświadczonych chirurgów, o czym poinformowali nas rodzice małych pacjentów.

Zobacz także

- To nie są zwykli lekarze. To specjaliści poważani w środowisku, operujący skomplikowane wady nerek. Osobiście polecili mi ręce jednego z nich, lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdy poszukiwałam najlepszego ośrodka do zoperowania mojej córki - pisała w liście do redakcji pani Karolina, której córka była leczona na w szpitalu dziecięcym.

Gdy zapytaliśmy rzecznika szpitala o przyczynę zwolnienia lekarzy, usłyszeliśmy, że szpital nie ma obowiązku podawania przyczyny rozwiązania umowy z pracownikiem.

- Od wielu lat w umowach cywilno-prawnych zawieranych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu istnieje klauzula umożliwiająca zarówno pracodawcy jak i pracownikowi rozwiązanie umowy bez podawania przyczyny. Tak stało się w przypadku jednego z lekarzy Oddziału Chirurgii Dziecięcej. W przypadku drugiego lekarza rozwiązanie następuje z przyczyn osobistych na wniosek pracownika i ma charakter czasowy. Pan doktor deklaruje powrót do pracy po kilku miesiącach - tłumaczył dr Janusz Mielcarek.

Po tekście skontaktował się z nami jeden z lekarzy pracujących w szpitalu dziecięcym i prosząc o zachowanie anonimowości mówił, że lekarze odchodzą z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, ponieważ wolą pracować w mniejszych, powiatowych szpitalach, gdzie mają często wyższe pensje i "święty spokój".

Szpital na Bielanach w latach 70.

Toruń. Pół wieku temu została przecięta wstęga w szpitalu na...

Braki kadrowe odczuwa zarówno personel, który jest przeciążony jak i pacjenci. W czerwcu jeden z naszych Czytelników miał czekać kilka godzin na izbie przyjęć z dzieckiem, ponieważ dyżur miał tylko jeden chirurg, który w tym czasie był na bloku operacyjnym.

Co z naczyniówką?

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym od 1 stycznia wstrzymane są też przyjęcia na oddział chirurgii naczyniowej zarówno w trybie pilnym, jak i planowym. Jak udało nam się dowiedzieć, nie jest to jednak związane z sytuacją epidemiczną, ale z problemami kadrowymi. Lekarzy brakuje też na oddziale ratunkowym. Pojawia się pytanie, kto będzie leczył w nowoczesnym budynku na Bielanach, jeśli co jakiś czas zawieszane są kolejne, ważne oddziały? Co jest powodem tej sytuacji i jakie rozwiązania zamierza wprowadzić dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu oraz samorząd województwa? Jaki wpływ na problemy w Toruniu ma poziom finansowania ochrony zdrowia przez państwo, a także działania resortu zdrowia? Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ala Michalska
22 lipca, 8:35, Gość:

Po co ten lament? Przecież w Bydgoszczy są takie oddziały a to tylko przecież 50km .

Niestety.w przypadku udaru czy pękniętego tętniaka ta odległość jest zbyt duża..

Gdyby decydentom zależało na życiu ludzkim to zrobiłoby z tą sytuacją dawno porządnej...

A
Ala Michalska
Nadal będą pracownicy odchodzić pói u wladz tego szpitala są osoby które nie szanują pracowników i uprawiają szeroko pojęty mobbing.Dodatkowo nikt nie bedzie chcial pracować w szpitalu gdzie płace są najniższe w Polsce a intensywność pracy na poziomie amerykańskiego ostrego dyżuru! Szczerze mówiac lepiej z tego miejsca odejść by ratować swoje zdrowie i życie.
G
Gość
Po co ten lament? Przecież w Bydgoszczy są takie oddziały a to tylko przecież 50km .
Q
Qu
traktowanie po macoszemu przez wszystkie opcje polityczne coraz bardziej wychodzi bokiem - glupi politycy bo narod glupi!!!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska