W ostatnich tygodniach w naszym mieście zaroiło się od reklamowych przyczep. Pojawiły się na nich plakaty wyborcze np. europosła Tadeusza Zwiefki.
Tego typu przyczepy można spotkać na przydrożnych parkingach m.in. na rogu ul. Grudziądzkiej i Kościuszki, a także ul. Lubickiej i Szosie Chełmińskiej. Ich właściciele nie płacą drogowcom za reklamy.
Odrzucili skargę
Teraz ma się to zmienić. Miejski Zarząd Dróg kilka tygodni temu nałożył karę na właściciela przyczepy reklamowej stojącej przy Szosie Chełmińskiej - w pobliżu skrzyżowania z ul. Kwiatową. Ten odwołał się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Odrzuciło ono jednak tę skargę i podtrzymało decyzję Miejskiego Zarządu Dróg.
- To precedensowa sprawa - podkreśla Marian Arendt, kierownik biura obsługi pasa drogowego w MZD. - Przyczepy z reklamami zabierały nie tylko miejsca do parkowania, ale też zasłaniały widoczność na skrzyżowaniach. Jak dotąd ich właściciele czuli się bezkarni. Samorządowe Kolegium Odwoławcze powołało się na ustawę o drogach publicznych, gdzie za reklamę uznano wszystko, co znajduje się w pasie drogowym łącznie z elementami mocowania.
Mówią "nie" przyczepom
Drogowcy zabrali się już za kolejne przyczepy m.in. na rogu Grudziądzkiej i Kościuszki. - Mamy na oku jeszcze inne reklamy - mówi Arendt. - Po interwencji właściciel jednej z przyczep, która stała przy Szosie Chełmińskiej, przesunął ją kilkadziesiąt metrów dalej, ale na grunt gminny. Zawiadomiliśmy więc wydział gospodarki nieruchomościami magistratu.
Jakie kary będą musieli zapłacić ich właściciele? To dziesięciokrotność stawki za m kw. tablicy. Opłaty zmieniają się w zależności od rodzaju drogi. Za reklamy przy szlakach krajowych trzeba zapłacić drogowcom 3 zł za m kw., wojewódzkie - 2,5 zł, powiatowe - 2 zł oraz gminne - 1,5 zł.
