- To nie jest wcale stara żywność, sprzed 5 czy 10 lat! - zastrzega Janusz Leszczyński z Agencji Mienia Wojskowego w Gdyni, który prowadził licytacje w składzie toruńskim, przy ul. Polnej 7B - to żywność wyprodukowana dwa-trzy lata temu, a nawet w ub.r. Dokładnie zbadana przez Wojskowy Ośrodek Medyczny Prewencyjny. Mamy jej za dużo. Jednostki wojskowe pozamykały stołówki, jako że nie ma już służby zasadniczej.
W Toruniu sprzedał już na licytacji 20 ton prowiantu. Hurtowników interesowały konserwy rybne i mięsne, jak gulasz wołowy czy wieprzowy podsmażany. W puszkach po 850 g. Wychodzi po 10 zł netto za 1 kg, plus 7 proc. VAT. Hurtowo szły też puszki ze słoniną, klopsikami i warzywno-mięsne, np. z fasolką po bretońsku.
W hurcie makaron z wojskowych magazynów wychodzi po 1.60 zł, a chleb 50 gr za kilogram. Ceny mogą w licytacji spaść.
Konserwy są łączone w pakiety z makaronem lub chlebem, gdyż...
- Musimy sprzedać wszystko, w miarę szybko - objaśnia Janusz Leszczyński - terminy gwarancji upłyną z końcem roku. Większe ilości już kupują dostawcy żywności do domów dziecka, różnych instytucji zbiorowego żywienia, survivalowcy i sklepy „militarne”.
Każdy z nas też będzie mógł kupić sobie taki pakiet w toruńskim składzie (ale mniejszy) od 16 kwietnia. Prowiantu agencja nie może sprzedawać na sztuki, gdyż tylko w pakietach jest odpowiednio oznakowany.
(MARYLA RZESZUT)
