Powódź w Toruniu? Wiemy, kiedy przyjdzie kulminacyjna fala na Wiśle

Pod koniec minionego tygodnia stan wody w Wiśle wynosił około jednego metra. Niby mało, ale nie było powodów do niepokoju.

Czy teraz, gdy na południu kraju szaleją powodzie, jest zagrożenie, że wysoka fala przyjdzie do naszego miasta? A jeśli tak, to kiedy możemy się jej spodziewać?

- Na razie nie ma żadnego zagrożenia - uspokaja Marcin Lutowski, dyrektor Wydziału Ochrony Ludności UM w Toruniu. - Wisła wciąż ma poziom 100-110 centymetrów. Powodzie dotyczą południowo - zachodniej Polski, głównie Odry i Nysy oraz ich dopływów. Nie mamy sygnałów, by jakaś wyższa fala na Wiśle dotarła do Krakowa, a co dopiero do nas. W Toruniu wciąż panuje susza hydrologiczna. Co więcej - prognozy pogody mówią, że w najbliższych dniach będziemy mieli po 23-25 stopni Celsjusza i zero opadów deszczu.

Czy to oznacza, że możemy spać zupełnie spokojnie?

- Wiadomo, jak to jest z przyrodą - zaznacza Marcin Lutowski. - Kilka dni obfitujących w ulewy może diametralnie zmienić sytuację, co przeżywają właśnie na południu Polski. Ale nie mamy żadnych sygnałów, by w najbliższym czasie miało dojść u nas do jakichś anomalii. Monitorujemy sytuację 24 godziny na dobę, nie ma żadnych ostrzeżeń meteorologicznych. Aby ogłosić stan ostrzegawczy, Wisła musiałaby mieć 530 centymetrów głębokości. Czyli brakuje do niego jeszcze ponad czterech metrów. A to dużo. I byłby to dopiero stan ostrzegawczy, a nie alarmowy. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach nie mamy się czego obawiać, choć powtórzę - do sił przyrody trzeba podchodzić z pokorą.

Dodajmy, że najwyższy stan wody w Wiśle był w tym roku w lutym i wyniósł około 560 centymetrów. Jak widać, obecnie sporo nam jeszcze do niego brakuje.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<