Termin realizacji zakładu utylizacji odpadów firmy Kamitec na terenie Elany był kilkukrotnie przekładany. Równo rok temu pisaliśmy, że rozpocznie działalność w sierpniu 2011 r. Chcąc sprawdzić, na jakim etapie są prace, zadzwoniliśmy do centrali warszawskiej spółki. W słuchawce usłyszeliśmy: „linia abonencka uszkodzona”. Pod jednym z numerów wskazanych na stronie internetowej dowiedzieliśmy się, że ten telefon należał do firmy Kamitec, ta jednak już nie działa.
Dlaczego ogłosili upadłość Kamitecu?
Okazuje się, że w lutym br. ogłoszono upadłość warszawskiej spółki, która wiązała z Toruniem ambitne plany. Powód? - Rozgrywki między inwestorami - podaje lakonicznie Anita Steller-Duda, syndyk odpowiedzialny za likwidację. - Jeden ze strategicznych inwestorów dofinansował spółkę, ale jednocześnie nie został udziałowcem tej firmy. Pojawił się jakiś błąd. Sprawa jest skomplikowana.
Przeczytaj: Elana. Toruński Biznes Park wisi na włosku
Kilkanaście osób straciło pracę i pod znakiem zapytania stoi sztandarowy projekt Kamitecu, czyli toruński zakład utylizacji odpadów - nazywany jeszcze do niedawna przez spółkę jako „biznesowe perpetuum mobile”. Miała w nim powstać pierwsza w Polsce instalacja do przetwarzania tworzyw sztucznych w paliwo, z którego można by wyprodukować prąd lub ciepło. O planach firmy pierwszy raz pisaliśmy już we wrześniu 2009 r. W budynku dawnej polimeryzacji toruńskiej Elany odpady miały być przetwarzane według tzw. technologii Acren, którą opracowali polscy naukowcy, a patent na nią miał Kamitec. Przez niektórych projekt był nawet określany mianem „polskiej Nokii”. Technologia miała być alternatywą dla spalarni.
- Podczas spalania śmieci uzyskujemy ciepło, którego nie da się magazynować - tłumaczył w 2009 r. prezes firmy Arkadiusz Fenicki. - Można podgrzać nim wodę, zrobić parę lub wpuścić w turbinę. W spalinach jest jednak cała tablica Mendelejewa. W naszej hermetycznej instalacji spalamy nie śmieci, ale propan butan. Czystszy od tego, który mamy w kuchenkach gazowych. Do atmosfery trafia więc wyłącznie dwutlenek węgla i para wodna.
Plany były ambitne. W zakładzie miały znaleźć pracę 43 osoby: inżynierowie oraz technicy o specjalności technologia chemiczna, pracownicy zmianowi oraz magazynowi. Przy ul. Skłodowskiej-Curie planowano również utworzyć małe źródło energii elektrycznej i cieplnej. Zakład przetwarzałby rocznie 28 tys. ton odpadów (2,5 tony tworzyw sztucznych na godzinę) i produkowałby tyle prądu, ile zaspokoiłoby potrzeby 40-tysięcznego miasta.
19 mln zł do wzięcia
Kamitec na projekt zamierzał wydać 27 mln zł, z czego 19 mln zł miał zagwarantowane w ramach unijnej dotacji z programu operacyjnego „Innowacyjna Gospodarka”. Co dalej z tymi planami? Syndyk zamierza sprzedać firmę tak, by nowy właściciel mógł kontynuować ten projekt i skorzystać z europejskiego dofinansowania. W tej sprawie kancelaria właśnie prowadzi rozmowy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości, która przyznaje fundusze na innowacyjne przedsięwzięcia.
- Jeszcze badamy, jakie elementy instalacji udało się już wykonać, a także sprawę patentu na tę technologię - zaznacza Steller-Duda. - Byli pracownicy, który zaangażowali w projekt, wciąż chcą brać w nim udział. Być może jakieś konkrety dotyczące przyszłości firmy oraz projektu pojawią się za dwa, trzy tygodnie.
