WIDEO: Te zwierzęta przyszły na świat w toruńskim Ogrodzie Zoobotanicznym!

- To robota podpalacza - wyjaśnił wątpliwości Jan Jabłoński, kierownik administracji osiedla Chrobrego, Dekerta i Antczaka. - Zgłosiliśmy sprawę Policji i przekazaliśmy jej zapisy monitoringu. Podpaleń dokonano 23 i 24 stycznia. W dwóch śmietnikach przy ulicy Wojska Polskiego (od południowej strony popularnego "kwadratu" - przyp. red.) łącznie podpalono sześć pojemników. Dodatkowo podpalono też pojemnik na odzież przy ulicy Przy Kaszowniku, w okolicy sklepu Netto.
Ilu było sprawców?
Tego, że w spłonięciu pojemników maczał palce podpalacz mieszkańcy mogli się domyśleć. Część z nich była bowiem przeznaczona na szkło. Kierownik osiedla nie chciał zdradzić, czy na nagraniach był jeden podpalacz, czy więcej osób.
- Nie chcę powiedzieć za dużo, żeby nie komplikować pracy policjantom - stwierdził.
- Rzeczywiście, w minioną środę, 24 stycznia policjanci z komisariatu na toruńskim Śródmieściu zostali zawiadomieni o uszkodzeniu kilku pojemników na odpady, które znajdowały się w wiatach śmietnikowych na osiedlu przy ulicach Wojska Polskiego oraz Przy Kaszowniku - potwierdziła Dominika Bocian, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Postępowanie w tej sprawie jest w toku, dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów. Policjanci mają już jednak w tej sprawie pewne ustalenia.
Wcześniej było Rubinkowo
Podpalenia to w Toruniu nie nowość. W ubiegłym roku podpalacz grasował na Rubinkowie. W lutym spłonęły trzy auta przed jednym z bloków przy ulicy Prejsa na pobliskiej Skarpie, potocznie zwanej Rubinkowem III. W marcu w ogniu stanęły cztery samochody osobowe przy Buszczyńskich. W czerwcu spłonęła skoda na Łyskowskiego. 30 sierpnia strażacy zmagali się z pożarem wiaty śmietnikowej w pobliżu kościoła przy Niesiołowskiego. Krótko później wybuchły dwa pożary w rejonie ulic Łyskowskiego i Rydygiera. Do obu zdarzeń doszło w krótkich odstępach czasu. Zniszczeniu uległy dwie wiaty śmietnikowe, kilka plastikowych pojemników na śmieci oraz trzy samochody osobowe. W tym ostatnim przypadku policjanci szybko ustalili sprawcę. Okazał się nim znany im 31-latek, w przeszłości karany za inne przestępstwa.
Do pięciu lat
7 września policjanci postawili zatrzymanemu mężczyźnie zarzut zniszczenia mienia. Prokurator, na podstawie zgromadzonego przez śledczych materiału dowodowego, objął go policyjnym dozorem i zobowiązał do poręczenia majątkowego. Za zniszczenie mienia 31-latkowi grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: