Skandal w drogówce w Toruniu
Takiego skandalu w toruńskiej policji dawno nie było. 11 września około godziny 22.00 Kamil Z. i Łukasz Sz. - funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego KMP Toruń - szybko zakończyli swój dyżur w pracy. Było podejrzenie, że są pod wpływem narkotyków. Zaalarmowana komenda wojewódzka w Bydgoszczy przysłała patrol oficerski, a ten niestety to potwierdził.
Obaj policjanci zostali zatrzymani i wyprowadzeni z komisariatu, w którym siedzibę ma Wydział Ruchu Drogowego KMP Toruń w kajdankach. Trafili na "policyjny dołek". Wykonano im badania i przeszukania.
W piątek, 13 września, policjanci byli przesłuchani w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wschód i usłyszeli zarzuty. Ich treść może szokować. Wynika z nich bowiem, że stróże prawa mający między innymi ścigać pijanych czy naćpanych kierowców wyruszyli radiowozem w drogę...na haju. A do tego - z podręcznym zapasem narkotyków.
Naćpany amfetaminą policjant za kierownicą radiowozu! Obok kolega z narkotykami
Jakie zarzuty usłyszeli policjanci? 35-letniemu Łukaszowi Sz. śledczy przedstawili zarzut kierowania 11 września policyjnym radiowozem przy ul. Rydygiera w Toruniu pod wpływem amfetaminy.
-To przestępstwo z artykułu 178A par. 1 Kodeksu karnego zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności - mówi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
34-letni Kamil Z. natomiast usłyszał zarzut posiadania narkotyków (w dniach 11-12 września). Znaleziono u niego dokładnie: 2,5 grama amfetaminy, 0,6 grama MDMA (ecstasy) i 0,48 grama amfetaminy. Za to przestępstwo także grozi do 3 lat więzienia.
-Obaj podejrzani przyznali się do winy. Obaj złożyli jednak wyjaśnienia sprzeczne z dotąd zgromadzonym materiałem dowodowym. Będą one weryfikowane w toku śledztwa - przekazuje "Nowościom" prokurator Andrzej Kukawski.
W piątek, 13 września, policjanci wyszli na wolność. Wobec obu zastosowano tzw. wolnościowe środki zabezpieczające. To dozór policji, z obowiązkiem stawiania się raz w tygodniu w wyznaczonym komisariacie, zakaz kontaktowania się ze współpodejrzanym oraz poręczenia majątkowe. Każdy z funkcjonariuszy ma wpłacić na konto Prokuratury Okręgowej w Toruniu po 1.500 zł.
Komenda wojewódzka twardo: "Zostaną zwolnieni ze służby"
Obaj policjanci drogówki nie są zółtodziobami - mają po kilka i kilkanaście lat stażu w pracy. Od początku tej bulwersującej sprawy stanowisko w ich sprawie Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy jest jasne i zdecydowane: dla takich osób nie ma miejsca w policji.
Gdy tylko 11 września wieczorem KWP Bydgoszcz dostała sygnał o podejrzeniu, że funkcjonariusze zaczynają służbę odurzeni narkotykami, natychmiast wysłała do Torunia patrol oficerski. Kiedy podejrzenie się potwierdziło, delikwenci zostali zatrzymani i od razu powiadomiono Biuro Spraw Wewnętrznych oraz prokuraturę. Już następnego dnia rano natomiast służby prasowe KWP w Bydgoszczy przesłały lokalnym redakcjom komunikat w tej sprawie.
-Wobec funkcjonariuszy prowadzone są czynności dyscyplinarne mające na celu zwolnienie ich ze służby w policji - nie kryje mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka komendy wojewódzkiej.
Jak dodaje rzeczniczka: "Nigdy nie będzie akceptacji ze strony przełożonych, ale także całego naszego środowiska, dla takich zachowań. Funkcjonariusze poniosą możliwe surowe konsekwencje dyscyplinarne. Zostaną zwolnieni ze służby".
Oczywiście, w tym momencie funkcjonariusze obowiązków zawodowych nie pełnią. Do tematu będziemy wracali.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
