Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

Pierwsze podejście do ogłoszenia wyroku było w czerwcu
Miejska szkoła przy ul. Bażyńskich w Toruniu okradana była przez 12 lat. Łącznie 750 tys. złotych miała sobie przywłaszczyć emerytowana już księgowa Magdalena K. Cieszyć się miała nadmiernym zaufaniem ówczesnej dyrektorski szkoły, Anny M., która dała jej nieograniczony praktycznie dostęp do tokena, czyli narzędzia autoryzującego przelewy. Pieniądze latami (2005-2017) znikały zarówno z ZFŚS, jak i rachunku bieżącego placówki. Takie są przynajmniej ustalenia prokuratury.
Polecamy
Po raz pierwszy przewód sądowy w procesie obu oskarżonych kobiet Sąd Okręgowy w Toruniu zamknął 30 maja i zapowiedział publikację wyroku na 12 czerwca. Wtedy jednak jeszcze do tego nie doszło. Sędzia Ewa Lemanowicz-Pawlak wznowiła przewód sądowy i zapowiedziała zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego dyrektorce - na niegospodarność w związku z niedopełnieniem obowiązków.
Kolejna rozprawa odbyła się w miniony poniedziałek, 3 lipca. Co się wydarzyło w sądzie?
Mowy końcowe wygłoszone po raz drugi. Jakich kar żąda prokuratura?
Magdalena K. i Anna M. w poniedziałek do sądu się już nie fatygowały. Stawili się jednak obrońcy kobieta - adwokat Damian Nyckowski i adwokat Adam Wygralak.
Emerytowana księgowa Magdalena K. jest oskarżona o przywłaszczenie sobie pieniędzy i za to przestępstwo zostanie rozliczona. Prokuratura domaga się wymierzenia jej kary w postaci 4 lat i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia oraz zobowiązania do zwrotu pieniędzy. Obrońca kobiety natomiast wnosi o karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na maksymalny możliwy okres próby.
Emerytowana dyrektorka Anna M. natomiast rozliczona ma zostać za przestępstwo niegospodarności i - to ważne - dokonane nieumyślnie (art. 296 par. 4 kk), w związku z niedopełnieniem obowiązków. Grozi za ten czyn maksymalnie do 3 lat więzienia.
Polecamy
Nawet sama jednak Prokuratura Okręgowa w Toruniu takiego surowego potraktowanie byłej dyrektorki się nie domaga. W mowie końcowej prokurator zażądał dla Anny M. kary grzywny. Jej obrońca natomiast obstaje przy uniewinnieniu swojej klientki.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
Do sprawy wrócimy po ogłoszeniu wyroku.
WAŻNE. To nowa dyrektorka szkoły odkryła braki i zgłosiła sprawę
- Sześć lat temu Urząd Miasta Torunia zwołał pamiętną konferencję prasową, na której za pośrednictwem mediów przekazał torunianom szokującą informację. Kontrolerzy odkryli brak 676 tys. zł w szkole, która latami miała być okradana przez księgową. W zasadzie nawet nie tyle odkryli, co potwierdzili podejrzenia, które zgłosiła im nowa wówczas (i do dziś pełniąca tę funkcję) dyrektorka szkoły Iwona Cieślak.
- Pieniądze znikały z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, ale i z rachunku bieżącego szkoły. Magdalena K. cieszyła się całkowitym zaufaniem dyrekcji i to wykorzystywała. Śledztwo prokuratury doprowadził do ustalenia, że kwota przywłaszczonych pieniędzy była jeszcze wyższa - 750 tys. zł. Motywem przestępczego procederu księgowej miała być jej "rodzina w potrzebie".