https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Pionierska habilitacja na UMK przez... wideokonferencję

(MJ)
Przed dr. Ćwiszewskim z UMK jeszcze jeden krok do habilitacji - jej przyznanie musi jeszcze zatwierdzić rada wydziału
Przed dr. Ćwiszewskim z UMK jeszcze jeden krok do habilitacji - jej przyznanie musi jeszcze zatwierdzić rada wydziału Magdalena Janowska
Matematyk z Torunia, dr Aleksander Ćwiszewski przejdzie do historii jako pierwszy polski naukowiec, którego habilitacja odbyła się przez... wideokonferencję.

Właśnie w taki sposób obradowała siedmioosobowa komisja, która rekomendowała dr. Ćwiszewskiego z Katedry Nieliniowej Analizy Matematycznej i Topologii UMK w Toruniu do uzyskania kolejnego stopnia naukowego. Sam zainteresowany w posiedzeniu nie uczestniczył. - Znowelizowana ustawa o stopniach naukowych wprowadziła zmianę w sposobie przyznawania tytułu doktora habilitowanego - wyjaśnia naukowiec. - Wcześniej habilitant musiał wygłosić przed komisją wykład i poddać się kolokwium habilitacyjnemu, który jest formą publicznego egzaminu. Mnie to już ominęło i przyznam, że nawet się z tego cieszę. Zamiast przygotowywać się do wykładu i stresować kolokwium, mogłem skupić się na pracy naukowej i przygotowaniu kolejnych publikacji, a przecież tym właśnie powinienem się zajmować.

Dlaczego dopiero teraz toruńska uczelnia wykorzystała nowoczesne technologie w taki sposób? To również kwestia zmian w ustawie - dotąd z prawnego punktu widzenia posiedzenie komisji w formie wideokonferencji nie było możliwe.

Pierwsza w Polsce zdalna habilitacja na toruńskim uniwersytecie

Przed dr. Ćwiszewskim jeszcze jeden krok do habilitacji - jej przyznanie musi jeszcze zatwierdzić rada wydziału.

Zagadnienia, nad którymi na co dzień pracuje toruński naukowiec, niejednego humanistę mogą przyprawić o ból głowy. - Zajmuję się badaniem stanów równowagi i zjawisk okresowych w równaniach różniczkowych cząstkowych - mówi dr Aleksander Ćwiszewski. - Poruszam się w bardzo abstrakcyjnych przestrzeniach, ale wyniki, które uzyskuję, są konkretne. Można je odnosić do rzeczywistości. Równania, o których mówimy, modelują takie zjawiska, jak przewodnictwo ciepła, rozchodzenie się fal, reakcje chemiczne i dyfuzja, problemy związane z biologią i medycyną (np. rozwój nowotworów, zjawiska epidemiologiczne), a także szereg zagadnień technicznych.

Co robi matematyk po godzinach? - Nie jest tak, jak głosi stereotyp, że matematyk nie potrafi myśleć o niczym poza liczbami i symbolami - żartuje. - Jest oczywiście kilka nierozwiązanych równań, które parę razy mi się przyśniły, ale wolny czas najchętniej spędzam aktywnie: zimą - narty, latem - biegi i nordic walking.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
piterek z michałem
Hmm, jakby artykuł był o uczelni w Poznaniu (tu wstaw dowolne miasto z uniwerkiem), pewnie ktoś cięty na uniwerek poznański zadałby podobne pytanie. No cóż, udało im się.

Wydaje mi się, że zamiast (polskim zwyczajem) narzekać i mieszać innych z błotem, choć raz pochwalić: "no, zwykle nie macie czym błysnąć, ale teraz wam wyszło".

Kilka dni temu w radiu ktoś przywołał fraszkę Jana Sztaudyngera "Plujmy sobie nawzajem w kaszę! To takie polskie, to takie nasze...".
Bądźmy dla siebie bardziej uśmiechnięci i wspierający - a może będzie mniej powodów do narzekania?

Ja tam gratuluję UMK, że wyprzedzili konkurencję - nie zależnie, że efekt dla mnie jest jak upadek jabłka z drzewa w Czechach.

No, przepraszam ale ty sobie chyba kpisz

To możliwe jest jedynie na takiej prowincji jak tutaj.

Chyba,że pracujesz w tym największych niereformowalnych kołchozie w kraju, no cóż nie dziwię się, hipokryzja po prostu górą?
M
Majka
Hmm, jakby artykuł był o uczelni w Poznaniu (tu wstaw dowolne miasto z uniwerkiem), pewnie ktoś cięty na uniwerek poznański zadałby podobne pytanie. No cóż, udało im się.

Wydaje mi się, że zamiast (polskim zwyczajem) narzekać i mieszać innych z błotem, choć raz pochwalić: "no, zwykle nie macie czym błysnąć, ale teraz wam wyszło".

Kilka dni temu w radiu ktoś przywołał fraszkę Jana Sztaudyngera "Plujmy sobie nawzajem w kaszę! To takie polskie, to takie nasze...".
Bądźmy dla siebie bardziej uśmiechnięci i wspierający - a może będzie mniej powodów do narzekania?

Ja tam gratuluję UMK, że wyprzedzili konkurencję - nie zależnie, że efekt dla mnie jest jak upadek jabłka z drzewa w Czechach.
p
pietrek z michałem
O,matko wszystko tutaj na UMK takie "pionierskie"?

Gdyby tam zamknąć UMK na 10 lat ,ciekawe czy ktoś się upomni o jakieś "fachmana" z Torunia?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska