W Toruniu większość przedszkoli czynna jest do 16 lub 16.30. Zdaniem matek, z którymi rozmawialiśmy, to zbyt krótko. W minionym roku szkolnym kilka placówek czekało już na rodziców do 17.
Zwalnia się z pracy
Magda (prosi o nie ujawnianie nazwiska), mama dwóch dziewczynek codziennie stresuje się czy zdąży odebrać córki z przedszkola.
- Jeszcze dwa lata temu zamykano je o 16, ostatnio, na szczęście, o 16.30. Przeważnie jestem po córki ostatnia, mimo że specjalnie zwalniam się z pracy. Nie zawsze mogę to zrobić, więc czasami, niestety, się spóźniam - mówi.
Jej koleżanka pracuje na zmiany. Co kilka dni o pomoc przy odbiorze córki prosi więc ciotki i znajome.
Nie wszyscy mają taką możliwość, pozostaje im dodatkowo wynająć nianię.
Opiekunka po zajęciach
Taką "przyprowadzającą nianią" przez rok była Ewelina. Od kilku miesięcy zajmuje się czym innym, więc - ze względu na pracodawcę - woli pozostać anonimowa.
- Odbierałam dwójkę dzieci i zajmowałam się nimi do powrotu ich rodziców z pracy. Zjawiali się po 17. Zauważyłam, że wraz ze mną po dzieci przychodziły głównie babcie lub nianie - opowiada.
Bo kto dziś wychodzi z pracy przed godziną 16? Wyjątki. Głównie nauczyciele i urzędnicy. Dlaczego więc przedszkola nie są otwarte dłużej?
- Nie ma takiej potrzeby - mówi Anna Kłobukowska, dyrektor magistrackiego wydziału edukacji. - Robiliśmy analizy, z których wynika, że bardzo mało dzieci jest w placówce więcej niż osiem godzin.
Dla kilku dzieci nie warto?
Magda, która zwykle zjawia się po dzieci tuż przed zamknięciem przedszkola, ripostuje: - Rodzicom jest głupio, gdy odbierają dziecko jako jedno z ostatnich. Dlatego angażują innych. Czasami czuję się jak wyrodna matka. Nie stać mnie jednak na specjalne zatrudnienie opiekunki. Mąż kończy pracę o 17, gdy dojedzie do centrum jest przed 18. A rodziny w Toruniu nie mam.
Anna Kłobukowska podkreśla, że godziny pracy przedszkola konsultowane są z rodzicami.
Alicja (nazwisko do wiadomości redakcji), mama czterolatka mówi: - Dyrektorka przedszkola z góry, choć delikatnie, zaznaczyła w jakim czasie funkcjonuje przedszkole. Kilku rodziców odważyło się mieć inne zdanie, ale usłyszeliśmy: "proszę zrozumieć, do kilkorga dzieci nie opłaca się przedłużać pracy". Sugerowała, że inni sobie jakoś radzą, więc my także powinniśmy.
Promyk nadziei
W Toruniu najdłużej, bo do 19, działa niepubliczne Słoneczko.
- Po 17 zostaje przynajmniej jeden oddział dzieci - mówi dyrektorka Lucyna Jaroszewska, która zmianę wprowadziła trzy lata temu.
W Bydgoszczy i Poznaniu standardem są godziny 6-17, ale kilka przedszkoli otwartych jest do 18 lub 18.30.
- Mieliśmy pięć takich placówek, które nie kończyły pracy o 17. Na razie to wystarczyło. Jesteśmy otwarci. Jeśli będzie potrzeba, wydłużymy też pracę innych - mówi Marian Sajna, szef bydgoskiej edukacji.
W Łodzi cztery lata temu, na prośby rodziców, przedszkole nr 71 otwarto do 21.
Małgorzata Róziecka, dyrektorka tego przedszkola wyjaśnia:
- Była taka konieczność. To nie oznacza, że maluch w przedszkolu jest przez cały dzień. Rodzice przecież pracują na zmiany. Niektórzy przyprowadzają dzieci rano, pozostawiając je do 16 czy 17. Inne zjawiają się później, np. o 11.30 i są odbierane o 19 albo 20.
Teraz jest po jednej takiej placówce w każdej z dzielnic Łodzi.