- Inspektor uznał, że w tej jednostce występuj elementy mobbingu - przyznaje Katarzyna Pietraszak, rzeczniczka prasowa PIP.
Po skargach strażników z toruńskiej straży miejskiej Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę w jednostce. - Zrobiliśmy to w związku z pismem, jakie skierowała do nas prokuratura - wyjaśnia Katarzyna Pietraszak.
Strażnicy miejscy mówią o mobbingu
Strażnicy miejscy przyszli do redakcji „Pomorskiej” już w kwietniu. Skarżyli się na złe traktowanie ze strony przełożonych, mówili o mobbingu. Opowiedzieli m.in. o słoiku z myszą, jaki jedna ze strażniczek znalazła w szafie. Municypalni złożyli też wniosek w prokuraturze. A ich skargom przyjrzeli się inspektorzy.
Pracownicy PIP kontrolowali wewnętrzne przepisy straży miejskiej, m.in. sprawdzali regulamin pracy, zasady wynagradzania i premiowania. Sprawdzali też, czy w jednostce mogło dojść do zachowań typowych dla mobbingu.
Czytaj też: Mobbing w pracy. Można ubiegać się o odszkodowanie?
Inspektorzy rozmawiali ze strażnikami w cztery oczy. Na podstawie ich zeznań doszli do wniosku, że atmosfera w jednostce nie jest najlepsza. - Inspektor uznał, że w miejscu pracy występują elementy mobbingu - wyjaśnia Katarzyna Pietraszak. - Nie mówimy o samym mobbingu, bo istnienie takiego zjawiska stwierdza dopiero sąd. Ale elementy mobbingu są. Jeśli będą uporczywe - mogą to zjawisko wywołać.
Na co skarżyli się strażnicy? Rzecznik PIP przyznaje, że mówili o braku poszanowania godności i wspominali o niesprawiedliwym stopniowaniu kar. Inspektorzy poprzestali na rozmowach ze strażnikami, nie rozpisali jednak ankiety.
Ankiety? Mają być podpisane
- Pracodawca skorzystał z przysługującego mu prawa i nie wyraził zgody na wykorzystanie naszych anonimowych ankiet, które praktykujemy w przypadkach badania mobbingu i jego przejawów - wyjaśnia Katarzyna Pietraszak.
Dlaczego komendant straży miejskiej nie zgodził się na ankiety? - Dla nas ważne było to, żeby Inspekcja Pracy mogła podjąć działania zgodne z prawem - tłumaczy Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy toruńskiej straży miejskiej. - W przypadku ankiet anonimowych jest to niemożliwe. Oczywiście ankiety miały być wyłącznie do wglądu pracowników PIP.
Czytaj też: Nie chcemy tak harować! Pracownice Sharpa skarżą się na mobbing
Po kontroli Państwowa Inspekcja Pracy wystąpiła do komendanta, prosząc, żeby zmienił niektóre zapisy regulaminu. Chodzi m.in. o zapisy dotyczące ustalania grafików czy wykorzystywania prywatnych telefonów. PIP żąda też, żeby w jednostce zostały podjęte konkretne działania zapobiegające mobbingowi.
- Jeśli nasza prośba nie odniesie skutku, nie wykluczamy, że skierujemy podobne pismo również do zwierzchników komendanta toruńskiej straży miejskiej - przyznaje rzeczniczka PIP.
Postępowanie w prokuraturze trwa
Toruńskiej straży miejskiej przygląda się również prokuratura rejonowa. Śledczy przesłuchali już ponad dwudziestu strażników, ale nie chcą na razie zdradzać szczegółów sprawy.
- Postępowanie ciągle się toczy - przyznaje prokurator Ewa Janczur z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód. - Dotyczy przekroczenia uprawnień przez komendanta straży miejskiej. Nie przedstawiono jeszcze nikomu zarzutów.
Michał Zaleski, prezydent Torunia, któremu podlega straż miejska, o postępowaniu w prokuraturze dowiedział się od dziennikarzy.