Kapitan Grzegorz Nicke od wtorku przebywał w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Rydygiera w Toruniu. Trafił tam po wypadku na poligonie - we wtorek, 8 października, żołnierze ćwiczyli m.in. rzut granatem na terenie ośrodka szkolenia Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, iż granat bojowy F-1 upadł zbyt blisko miejsca, z którego został rzucony - czytamy w oświadczeniu CSAiU. - Kapitan Nicke rzucił się w kierunku znajdującego się w okopie żołnierza, ratując mu życie.
Czytaj: Wypadek na poligonie w Toruniu. Żołnierz ranny po wybuchu granatu
Niestety eksplodujący granat trafił go w głowę poniżej hełmu. Natychmiast trafił do szpitala, ale pomimo wysiłków lekarzy zmarł.
Sprawę wypadku bada żandarmeria wojskowa pod nadzorem prokuratury. Nie postawiono nikomu zarzutów, śledztwo toczy się w sprawie.
Kapitan Grzegorz Nicke rozpoczął służbę wojskową w 1994 roku, jako podchorąży Wyższej Szkoły Oficerskiej im. gen. J. Bema w Toruniu. W 1998 roku, po tym, jak został podporucznikiem, został skierowany do 5. pułku artylerii w Sulechowie. Służył też w 14. pułku artylerii przeciwpancernej w Suwałkach i 6. dywizjonie artylerii samobieżnej w Toruniu.
Od 2009 był dowódcą kompanii wsparcia w dywizjonie zabezpieczenia CSAiU. Brał udział w XXV zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego KFOR w Kosowie. W 2012 roku został odznaczony Brązowym Medalem "Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny".
Czytaj e-wydanie »