Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń zmienia się dla dzieci. Ale: kto ma dzieci, ten musi główkować

awe
Monika i Szymon Michniewiczowie z 8-letnią Julią i 6-letnią Anią w CSW stawiają na rozmowę w wychowaniu: - Dyscyplina jest ważna, ale dzieci bić nie wolno.
Monika i Szymon Michniewiczowie z 8-letnią Julią i 6-letnią Anią w CSW stawiają na rozmowę w wychowaniu: - Dyscyplina jest ważna, ale dzieci bić nie wolno. Lech Kamiński
Mamy w Toruniu więcej atrakcji dla rodzin, stawiamy na edukowanie, współpracę i nowe trendy.

Festyny, warsztaty, spektakle, konkursy, nawet spotkanie z żużlowcami - pierwszego czerwca najmłodsi torunianie i ich rodzice mieli w czym wybierać. Ale Dzień Dziecka minął, zabawy się skończyły - i co dalej?

Rocznik statystyczny naszego regionu mówi, że w pierwszym kwartale tego roku mieliśmy w samym tylko Toruniu ponad 8 tysięcy przedszkolaków - dzieci w wieku od trzech do sześciu lat. Do tego 6 tysięcy maluchów do drugiego roku życia i ponad 10 tysięcy dzieci od 7 do 12 lat. To aż ponad 24 tysiące młodych torunian.

Co mamy im do zaproponowania?

- Jest lepiej niż było - ocenia Agnieszka Marcinkowska, torunianka, mama dwuletniej Julki. - Już w kilku toruńskich restauracjach zauważyłam zestawy do kolorowania przygotowane po to, żeby maluchy miały się czym zająć. Przydałoby się na pewno więcej przewijaków w takich miejscach. No i krawężniki - odkąd wożę małą w wózku, widzę, jak wysokie są niektóre z nich.

Czytaj także: GOOGLE dało DOODLE z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka

Krawężniki to niejedyny problem. - Ciągle brakuje mi, mamie czwórki dzieci, rodzinnej restauracji z prawdziwego zdarzenia - przyznaje Joanna Dardzińska ze stowarzyszenia Rodzina Inspiruje. - Na szczęście pojawia się coraz więcej propozycji dla rodzin z dziećmi. To o tyle ważne, że zarówno ja, jak i moi znajomi, też rodzice, staramy się sensownie spędzać czas ze swoimi dziećmi. Fajnie, gdy zabawa ma przy okazji jakiś wymiar edukacyjny, choć oczywiście nie jest to absolutną koniecznością. Ja sama, na przykład, wybieram imprezy, na których nie ma wielkich tłumów i dmuchanych zamków, ale jest jakiś pomysł - np. śniadanie na trawie albo święto latawców. Fantastycznie jest iść z dziećmi np. do Biblioteki Pedagogicznej - chociaż teoretycznie budynek nie jest dostosowany do potrzeb dzieci, to panie, które tam pracują, są tak życzliwe, że wizyta jest przyjemnością. I tu chyba leży sedno rzeczy: w podejściu do dzieci.

Sami rodzice też szukają nowych trendów. Przykład? Książeczki dla dzieci. - Są wśród nich bardzo mądre, ale są i takie, które wołają o pomstę do nieba - przyznaje Aneta Stuczyńska, która prowadzi w Toruniu Cafe Bajarkę. - Coraz częściej zdarza się, że rodzice szukają tych pierwszych. Potrafią pół godziny przeglądać regał, żeby znaleźć coś naprawdę wartościowego. Widać, że chcą mieć wpływ na to, co będzie czytać ich dziecko. Niektórzy nawet sami śledzą trendy, orientują się w nowościach na rynku książek dla dzieci i przychodzą do księgarni doskonale wiedząc, czego chcą.

Zmiany można zauważyć też wśród młodych ojców i ich pracodawców. - Mój mąż wziął "tacierzyński", mógł sobie na to pozwolić, bo ma rozsądnego szefa - mówi Agnieszka Marcinkowska.

Jej mąż jest jednak wyjątkiem: w 2011 roku tylko 125 tatusiów z Torunia wykorzystało swój urlop ojcowski.

Wiadomości z Torunia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska