Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa.
26-letnia Ewa mieszkała w Dzikowie (gmina Obrowo, powiat toruński). W nocy z wtorku na środę (z 23 na 24 września) miała wyjść z domu i od tej pory nie dawała znaku życia.
W czwartek 25 września zaniepokojona zniknięciem córki matka poprosiła o pomoc policję.
Nie przyszła do pracy
Kobieta nie zabrała z domu żadnych rzeczy osobistych. Nie pojawiła się też w pracy. Ani nie poinformowała o swojej absencji pracodawcy. - W pierwszej fazie poszukiwań, po zebraniu szczegółowych informacji, dotyczących rysopisu zaginionej i tego, w co była ubrana, podano komunikat o jej zaginięciu wszystkim patrolom w Toruniu i powiecie toruńskim - mówi Katarzyna Witkowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Przekazaliśmy też komunikat, wraz z rysopisem, mediom.
Szukali policjanci, strażacy, sąsiedzi
Policjanci sprawdzili szpitale, dworce i wszystkie miejsca, w których poszukiwana kobieta mogła teoretycznie przebywać. Zaangażowani w sprawę policjanci rozmawiali z rodziną Ewy i znajomymi. Rozpytywali sąsiadów.
- W poszukiwania włączyła się nawet ochotnicza straż pożarna z Obrowa. Funkcjonariusze na łodziach patrolowych sprawdzali pobliskie jeziora w Dzikowie i Osieku. Bez rezultatów. Łącznie w akcji uczestniczyło 50 policjantów i pies tropiący - dodaje rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej.
Zniknęła po domowej kłótni
Mundurowi kilka razy przesłuchiwali też męża zaginionej, który przyznał, że zanim żona wyszła z domu doszło między nimi do kłótni.
Policjanci byli wcześniej wzywani do awantur domowych. Nie zawsze to mąż był stroną agresywną - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Przyczyną częstych kłótni miało być uzależnienie jednego z małżonków od narkotyków.
Podczas kolejnego przesłuchania mężczyzna załamał się i powiedział, że wie gdzie jest jego żona.
Zgodnie z jego wskazówkami policjanci pojechali z Dzikowa do Torunia. Mężczyzna skierował ich do jednej z dzielnic Torunia - Kaszczorka. Tam obok cmentarza, w krzakach, odkopali zwłoki zaginionej kobiety. Sprawę przejęła toruńska prokuratura.
Zarzut zabójstwa
Paweł M. został przesłuchany 1 października. - Zebrane dotychczas dowody wskazują, że mamy do czynienia z zabójstwem - mówi Maciej Rybszleger z Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód. - Zarzut przedstawiono mężowi zaginionej kobiety.
Do Sądu Rejonowego w Toruniu trafił wniosek śledczych o zastosowanie tymczasowego aresztowania dla Pawła M.
W czwartek 2 października wymiar sprawiedliwości zdecyduje, czy mężczyzna, do czasu rozpoczęcia procesu, trafi za kratki.
Pawłowi M. grozi kara nawet dożywotniego więzienia.
Rodzina zamordowanej kobiety została otoczona opieką policyjnego psychologa.