Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianie rozegrają kolejny mecz w ćwierćfinale play-off

DARIUSZ KNOPIK
Tytułowe hasło przyświeca zawodnikom TKH Nesta Toruń przed kolejnym meczem z Podhalem Nowy Targ. Po dwóch porażkach na wyjeździe muszą dzisiaj wygrać na Tor-Torze, by przedłużyć nadzieję na dalszą rywalizację.

Jeśli toruńscy hokeiści ograniczą liczbę kar i błędów indywidualnych, to są w stanie wygrać z "Szarotkami''. - W drugim meczu zmieniliśmy taktykę i od razu nasza gra wyglądała lepiej - twierdzi Andrzej Masewicz, drugi szkoleniowiec TKH. - Nie będę mówił o szczegółach, bo konkurencja nie śpi. Jeśli chodzi o kary i błędy, to dużo rozmawiamy indywidualnie z zawodnikami. Jednak na pewne rzeczy nie mamy wpływu - mówi tajemniczo asystent Jarmo Tolvanena.

Pokarani

Te "pewne rzeczy'', o których trenerowi Masewiczowi nie wypada mówić, to nadmierna ilość kar nadanych przez sędziego Grzegorza Porzyckiego w drugim meczu. Już w pierwszych 10 minutach torunianie aż pięć razy lądowali na ławce kar. W końcówce za niesportowe zachowanie ukarani zostali Mariusz Jastrzębski i Bartosz Dąbkowski, a Jacek Dzięgiel karą meczu. Wiadomo, że w play off gra się ostrzej, ale różnica godziny w przewinieniach jest przesadą. Nawet odliczając kary za niesportowe zachowanie się i karę meczu, to i tak torunianie mieli ponad 10 minut więcej kar niż nowotarżanie, a na pewno nie grali ostrzej niż rywale. W sumie w karach było 14:74. W pierwszym meczu to "Górale'' mieli więcej kar, ale tylko o 2 minuty (22:20).

Lepsza gra

Pomimo że "Stalowe Pierniki'' przegrały dwa razy na Podhalu, to w ich grze jest widoczny postęp. Potwierdza to choćby statystyka strzałów. W pierwszym meczu byli gorsi o 14 uderzeń (24:38), a w drugim już tylko o 6 (28:34). - W sobotę zagraliśmy co najmniej o 30 procent lepiej niż dzień wcześniej - uważa asystent trenera Tolvanena. - Była walka na każdym centymetrze lodu. Chłopaki nie odpuszczali. Szkoda tylko indywidualnych błędów. Właściwie tylko pierwszej bramki w piątkowym meczu nie straciliśmy w wyniku błędu. Pozostałe już obciążają nasze konto. Z reguły jest strata w środkowej części lodowiska i za chwilę idzie kontra - analizuje drugi szkoleniowiec toruńskiej drużyny.

Bez odpoczynku

Torunianie nie mają ani chwili wytchnienia. W niedzielę nad ranem wrócili z Nowego Targu, a po południu już trenowali na lodzie.

- To był krótki, 45-minutowy trening regeneracyjny i dodatkowo gra w tercji - tłumaczy trener Masewicz. - W poniedziałek najpierw odbyliśmy trening na lodzie, a potem mieliśmy jeszcze zajęcia w siłowni. We wtorek rano rozjazd, a po południu mecz. Wierzymy, że wygramy, zarówno ten, jak i środowy, bo odgrażaliśmy się, że jeszcze wrócimy do Nowego Targu - dodaje asystent fińskiego szkoleniowca.
Początek meczu o godz. 18.30.

Pozostałe pary
GKS Jastrzębie - Cracovia (stan rywalizacji 0-2), Naprzód Janów - GKS Tychy (1-1), Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk (1-1).
Pierwszy mecz o utrzymanie: KH Sanok - Polonia Bytom 3:1 (1:1, 2:0, 0:0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska