Chodzi o sprawę z 2008 roku, kiedy to do jednego z toruńskich szpitali zgłosiła się kobieta, która bolał brzuch. Lekarz po konsultacji ze współpracownikiem postawił jej diagnozę (infekcja), podał leki i zwolnił.
Dwa dni później kobieta ponownie trafiła do szpitala - innego. Tym razem przyczyną był pęknięty tętniak aorty. Torunianka natychmiast trafiła na stół operacyjny, ale po kilku dniach zmarła.
Sprawę zgłosiła śledczym córka torunianki. Lekarze zostali oskarżeni o narażenie kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia. Nie przyznają się do winy. Na kolejnej rozprawie sąd przesłucha biegłych.
Ciekawe jakie ma zdanie TYM RAZEM nasz ambasador regionu prof.A.Jawień czy tętniak był bombą zegarową w brzuchu którą należało natychmiast zdetonować, czy czekać 2 m-ce na prawidłowo wykonane USG ?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl