- Domagamy się zmian w imię dobra dzieci, rodziców i nauczycieli. Uważamy, że oszczędzanie, szczególnie na najmłodszych uczniach, do niczego dobrego nie doprowadzi - przestrzega Urszula Polak, szefowa ZNP w Toruniu. 50 związkowców spotkało się z przedstawicielami Komisji Oświaty Rady Miasta Torunia. Postulaty przekazane zostały prezydentowi Zbigniewowi Fiderewiczowi.
Działacze chcą lepszych i bezpieczniejszych warunków edukacji, a to osiągnąć można zmniejszając liczebność oddziałów w szkołach podstawowych i przedszkolach. Te powinny liczyć maksymalnie 20 dzieci (obecnie 25). Kolejnym argumentem jest konieczność zwiększenia liczby etatów specjalistów. Chodzi o logopedów, psychologów i pedagogów. W toruńskich placówkach oświatowych jest niecałych 115 etatów dla specjalistów. Szkół i przedszkoli jest niemal 70.
Czytaj także: Awantura o nabór do toruńskich podstawówek
Kolejne postulaty to zwiększenie etatów w świetlicach oraz bibliotekach szkolnych. Działaczom ZNP nie podoba się też polityka miasta dotycząca pieniędzy wypracowanych przez placówki oświatowe, np. z wynajmu pomieszczeń. Dziś aż połowę z zarobionej gotówki dyrektorzy oddają do kasy miasta, resztę wydają na media.
- Zapoznamy się z wszystkim postulatami, zwłaszcza tymi dotyczącymi finansów i rozpatrzymy możliwość ich wprowadzenia - mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia.
Przypomina, że wydatki na oświatę to ponad 1/4 budżetu miasta. Na jej finansowanie miasto przeznacza co roku prawie 300 mln zł. - W tym roku zwiększyliśmy środki na opiekę stomatologiczną i pielęgniarską w szkołach, kontynuujemy też modernizacje obiektów oświatowych - dodaje.
