Drifting to technika jazdy w kontrolowanym poślizgu , łączy wszystkie najefektowniejsze elementy sportów samochodowych. To najmłodszy, ale jednocześnie jeden z najbardziej widowiskowych i najszybciej rozwijających się sportów motorowych na świecie.
- To będzie polsko-zagraniczna wojna driftingowa - zaprasza dyrektor cyklu Tomasz Chwastek. - Mamy zgłoszonych 45 kierowców, do finałów zakwalifikuje się 16. Trzech pierwszych zawodników ma już dużą przewagę, ale jestem ciekawy konfrontacji naszych kierowców z zagranicznymi. Przyjadą zawodnicy z Irlandii, Anglii, Słowacji, Czech, Estonii. To naprawdę czołówka światowego driftingu. W sam raz na miarę tego fantastycznego obiektu, którym powinniśmy się chwalić w Europie - dodaje.
W weekend na Motoarenie zostaną rozegrane finałowe rundy Drift Masters Grand Prix. Zawodnicy będą rywalizować na specjalnie wybudowanym torze na Motoarenie, zużyto 500 ton asfaltu. - Taki tor budowaliśmy wcześniej w Płocku. Tam było trudniej, bo musieliśmy poradzić sobie z piłkarską murawą.
Zawodnicy rywalizują w parach, najpierw w kwalifikacjach, potem w finałach. Pięciu sędziów ocenia przede wszystkim precyzję kierowców. - Wyznaczamy miejsca, do których kierowca musi dojechać przodem i tyłem auta. Ważne jest opanowanie samochodu, czyli jazda w ciągłym poślizgu. Tor w Toruniu jest akurat bardzo techniczny. Ma szerokość 8 metrów, a to mało dla dwóch aut. Świeży asfalt jest mniej przyczepny - mówi Arkadiusz Gutko, główny sędzia.
Organizatorzy zaplanowali wiele dodatkowych atrakcji, także dla najmłodszych. Będą wystawy, wyścigi kartingów, w sobotę od 16,.00, a w niedzielę od 14.00 zostanie otwarty park maszyn. To ma być gratka dla miłośników motoryzacji.
Terminarz. Piątek: 10.30 - trening, 12.30 -kwalifikacje, 20.15 - finały; niedziela: 10.30 - kwalifikacje, 18.00 - finały.