Sylwia cieszy się z wymarzonego wózka elektrycznego, Kuba ma środki na aparat słuchowy.
Chore i niepełnosprawne dzieci z regionu dostały pieniądze, które przybliżą je do zdrowia i sprawności. Okazją do wręczenia czeków był finał akcji "Warto być bohaterem", który zorganizował Caritas. Jego podopieczni i przyjaciele spotkali się w toruńskim Baju Pomorskim.
Czytaj także: Ekipa "Marzeń Bez Granic": dla nich nie ma rzeczy niemożliwych
Zrobiliśmy to dla Izy
- Są ludzie, którzy patrzą z nadzieją w naszą stronę. Absolutnie nie możemy ich zawieść - podsumował kilkumiesięczne przedsięwzięcie ksiądz Daniel Adamowicz z toruńskiego Caritasu. - Fantastycznym wzorem jest dla nas Iza. Odeszła w osiemnastym roku życia. Miała raka kości. Ludzie często zadają głupie pytanie, dlaczego ja? Iza nie zadawała takich pytań. Przy łóżku miała tylko dwie rzeczy - różaniec i smartfona z internetem. Cały czas się modliła. Kiedy odeszła, wydaliśmy pieniądze przeznaczone na jej leczenie na sto łóżek dla chorych, kilka wózków inwalidzkich.
Oddał kieszonkowe
Wśród osób, które pojawiły się na podsumowaniu w Baju, był trzynastoletni Łukasz. Jak zdradził, co miesiąc przekazuje na potrzebujące dzieci połowę swojego kieszonkowego: - Zamiast wydać wszystko na batony i chipsy, mogę komuś pomóc. Miłe uczucie.
- Pomaganie jest teraz trendy - podkreślił ks. Adamowicz. - Osób, które lansują takie zachowanie jest o wiele więcej niż tych, którzy tego nie robią. Dobro się mnoży.
18 tys. 611 zł. Dokładnie tyle udało się zebrać w szkołach naszej diecezji podczas jesiennej akcji "Warto być bohaterem".
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »