Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruński rekord. Pięć "Orlików" w ponad dwie godziny (wideo)

(WG)
fot. Lech Kamiński
Jeden, dwa, trzy, cztery... pięć "Orlików" otworzył w piątek prezydent Michał Zaleski. - To marketingowa przesada - twierdzi prof. Marek Jeziński, politolog z UMK.

Kilka minut po godz. 11. Nad kompleksem sportowym przy ul. Rzepakowej wzbija się kilkadziesiąt balonów i kilkanaście piłek. Uczniowie się cieszą. Tak wyglądało otwarcie jednego z pięciu "Orlików", które w piątek "wylądowały" w Toruniu. To jest 786. taki kompleks w Polsce. Jest prezydent Torunia Michał Zaleski, wiceminister sportu i turystyki Tomasz Półgrabski, wicemarszałek województwa Edward Hartwich.

Tournée po nowych boiskach zajęło im przeszło dwie godziny. To była walka z czasem. Z ul. Rzepakowej delegacja jedzie na św. Józefa i potem prędko na ul. Morcinka. Kolejny punkt wycieczki to ul. Wojska Polskiego. - Bardzo proszę, byście szanowali te boiska - apeluje prezydent Zaleski do uczniów Zespołu Szkół nr 1. - Bo, jak nie daj Boże, je zniszczycie, to następnych już nie będzie. Warto więc o nie zadbać. To moja prośba.

Po godz. 13 wycieczka dobiegła końca przy ul. Dziewulskiego. Podczas wielkiego otwierania nie zabrakło obowiązkowych punktów, czyli przecinania wstęg, święcenia obiektów, oficjalnych przemówień, oklasków, a także strzałów na bramkę.

Mamo, minister strzelił mi gola

Zapytaliśmy więc prezydenta zaraz po otwarciu "Orlika" na Wojska Polskiego, czy nie szkoda mu czasu na przecinanie wstęg. - To jest przede wszystkim oddanie do użytku - podkreśla Zaleski. - To jest ta radość, że od tego momentu uczniowie będą korzystali z boisk. Ten moment w którymś momencie musi być. Dzisiaj właśnie jest taki.

- Jak przyjeżdża minister, marszałek, prezydent, to mają kontakt z dziećmi - zaznacza wiceminister Półgrabski. - Powiedzą parę ważnych słów. To jest budowanie autorytetu. Pokazanie dzieciom, że też jesteśmy normalnymi ludźmi, że chcemy coś poprawiać.

Wpisuję w wyszukiwarce Google Grafika hasło: "Półgrabski". Na większości zdjęć wiceminister jest na "Orlikach". Przecina wstęgi. Czy jeszcze się to panu nie znudziło? - pytamy. - Nie, bo widzę uśmiechy dzieciaków - mówi Półgrabski. - Mogę im strzelić karnego, a oni później pójdą do domu i powiedzą: pan minister strzelał mi karnego i go obroniłem. Czasami to przynosi więcej satysfakcji niż siedzenie godzinami za biurkiem.

Gierek też przecinał wstęgi

- Pamiętam, jak w telewizji Gierek ciągle przecinał wstęgi - mówi Krystyna Dowgiałło, radna PO, która była w piątek na otwarciu trzech boisk. - A to była mleczarnia, rzeźnia, a to linia twarożków homogenizowanych. Cieszę się, że "Orliki" się otwierają. Byłam zobaczyć, jak to wygląda. Ale bez przesady. Prezydent Zaleski otwiera już wszystko. Każdy przyjmuje taki styl sprawowania władzy, jaki mu odpowiada i jaki jest zgodny z jego naturą i doświadczeniem. Pamiętajmy, że prezydent ma wieloletnie doświadczenie w otwieraniu różnych rzeczy. Wysoko też oceniam jego talenty socjotechniczne.

- Być w pięciu miejscach niemal równocześnie, to duże wydarzenie - uważa Krzysztof Makowski, radny LiD. - Prezydent jest mistrzem autopromocji. Uważa, że powinien w tych imprezach uczestniczyć, zabija się i biega z jednej na drugą. To jest główną treścią tej prezydentury, że prezydent Zaleski jest wszędzie. Powinien brać udział góra w kilkunastu ważnych imprezach. A "Orliki" mógłby otwierać dyrektor wydziału sportu.

To początek kampanii?

Zdaniem rajcy nie jest to wstęp do kampanii wyborczej. Twierdzi on, że od siedmiu lat prezydent prowadzi taką politykę budowania swojej popularności. Przykładem jest kąpiel w garniturze przy otwarciu basenu na Stawkach. - Kocha bywać, otwierać, przecinać - mówi radny LiD. - A to ma wpływ na pracę magistratu. Prezydent nie zajmuje się tym, czym powinien. Najlepszym dowodem jest to, że czekamy siedem lat na rozpoczęcie budowy mostu. Bo prezydent nie ma czasu zajmować się sprawami najważniejszymi. Nie ma go tam, gdzie są potrzebne jego decyzje, dyskusja i otwartość.

Według prof. Marka Jezińskiego, politologa z UMK, otwieranie pięciu boisk w ciągu jednego dnia to marketingowa przesada. - Nadchodząca kampania wyborcza najpewniej sprawi, że wydarzeń typu "Orliki" będzie więcej - uważa Jeziński. - Mimo że Zaleski nie potwierdza chęci startu w wyborach, to jednak widać, że szykuje się do kampanii, utrwalając w świadomości mieszkańców miasta obraz gospodarza zajmującego się sprawami ważnymi dla torunian. Porównania ze stylem gierkowskiego sprawowania władzy są tu na miejscu jedynie częściowo. Każda władza lubi się pokazywać publicznie przy okazji sukcesów i każda władza nosi w sobie pewien rys gospodarski. Ten wątek ceniony jest przez niegdysiejszych poddanych a dzisiejszych wyborców.

Czas gospodarzenia?

Jeziński styl sprawowania miejskiej prezydentury przez Zaleskiego określa jako "próbę gospodarzenia, jednak bez skupiania się na wizji długofalowego rozwoju miasta". - Perspektywa czasowa, jaką operuje Zaleski, to w najlepszym wypadku lat kilka, trzy-pięć - uważa politolog. - Podczas gdy okres powinien obejmować ok. 20 lat, co i tak nie jest okresem długim w porównaniu z zachodnimi standardami. Nie zmienia tego ani sama kadencyjność sprawowanego urzędu, ani też czteroletni wymiar prezydentury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska