Impreza został zorganizowana w Porcie Drzewnym na terenie Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, której założycielem jest o. Tadeusz Rydzyk. Na "Spotkanie wRodzinie" przybyły tłumy. Podczas festynu wystąpili m.in. bydgoscy symfonicy. Można było kupić startery sieci "wRodzinie". Zachęcano do studiowania na uczelni. Uczestników do Portu Drzewnego zabrały za darmo autobusy MZK. Z pl. Teatralnego do kampusu WSKSiM wykonały 10 kursów. Łącznie za przejazdy magistrat zapłacił nieco ponad 591 zł. Jak ustaliliśmy, organizatorzy festynu wystąpili wcześniej do miasta z wnioskiem o wsparcie. Został on rozpatrzony pozytywnie.
Kursy budzą jednak emocje wśród toruńskich polityków. - Miejskie autobusy zostały są wykorzystane, by dowieźć na festyn potencjalnych klientów kolejnego przedsięwzięcia Tadeusza Rydzyka - komentuje Jerzy Wenderlich, poseł SLD. - To nieprzyzwoite, że miasto tak trwoni pieniądze. Uważam, że ci, którzy to robią, powinni smażyć się i przypiekać w źródłach geotermalnych o. Rydzyka.
- Niech prezydent utnie spekulacje i zapłaci za przejazdy z własnej kieszeni - mówi Waldemar Przybyszewski, szef Rady Miasta. - Jeśli tego nie zrobi, to ja zapłacę za nie z własnej diety. Pieniądze podatników nie powinny iść na takie cele. Gmina nie może wspierać działań komercyjnych. To przecież typowa działalność biznesowa.
- MZK nie jest od tego, by wypracowywać zyski - twierdzi Jarosław Najberg, radny LiD. - Ma zaspokajać potrzeby torunian związane z przewozami.
Jak sprawę komentuje prezydent Michał Zaleski, który wziął udział w festynie jako honorowy patron? Czy zapłaci za kursy z własnej kieszeni? - Nie ma potrzeby, żeby pan przewodniczący nadwyrężał swój portfel - mówi prezydent. - Kilkusetzłotowa pomoc w pokryciu kosztów dodatkowych kursów autobusów miejskich na festyn z udziałem tysięcy torunian, była wsparciem takim, jakie jest udzielane corocznie organizatorom co najmniej kilkudziesięciu festynów lub podobnych imprez.
W ten sposób wozy MZK były udostępnione m.in. podczas święta policji czy województwa.
