Toruńskie Sukiennice dzielą radę. Nie ma decyzji

To pierwszy projekt uchwały, który w tej kadencji wzbudził tak wiele emocji wśród radnych. Chodzi o bezprzetargową dzierżawę terenu przy Szosie Chełmińskiej, gdzie obecnie znajduje się część targowiska, parking, a także siedziba miejskiej spółki Targi Toruńskie. O jego zagospodarowanie dwupoziomowym obiektem handlowo-usługowym z parkingiem podziemnym zabiega od ponad trzech lat spółka Toruńskie Sukiennice.

Jako pierwsi zastrzeżenia do projektu zgłosili radni z komisji gospodarki komunalnej, inicjatyw społecznych i gospodarczych. Odmówili wydania opinii w jej sprawie. To, jak wiele jest niewiadomych, pokazała debata na wczorajszej sesji. - Dlaczego decydujemy się na dzierżawę bez przetargu? Może ktoś by dał więcej za teren? - pyta Sylwia Kowalska z Czasu Mieszkańców.

- Miasto nie jest zainteresowane sprzedażą tego terenu - odpowiada wiceprezydent Torunia Zbigniew Rasielewski. - Zebrała się grupa kupców, którzy handlują na targowisku. To działalność, która dała nam możliwość do trybu bezprzetargowego. Nie ma żadnego zagrożenia dla tych, którzy handlują na targowisku, żeby ktokolwiek poprzez tę inwestycję stracił miejsca pracy.

Czytaj także: Wiele wątpliwości i pytań o toruńskie Sukiennice

Toruńskie Sukiennice mają dzierżawić teren o pow. 5,3 tys. m kw. przez 30 lat. Radni dopytywali, jak miasto chce zabezpieczyć swoje interesy? - Zapisy umieszczone w umowie zabezpieczają miasto odpowiednio - mówi Rasielewski. Spółka na wstępie ma uiścić 503 tys. zł, czyli sumę czynszów za cztery laty dzierżawy. To wartość odtworzenia siedziby i budynków Targów Toruńskich, które kolidują z inwestycją. Przyszły dzierżawca miałby: uzgodnić z miastem pozwolenie na budowę, udokumentować zabezpieczenie finansowe, wybudować tymczasowe postoje. Kompleks miałby powstać w ciągu czterech lat od zawarcia umowy.

Bartłomiej Jóźwiak, radny PO chciał się dowiedzieć m.in. jakie wpływy uzyskują Targi Toruńskie z terenu, który obejmie inwestycja i ile do miejskiej kasy trafi od Toruńskich Sukiennic. - Wpływy z tego terenu dla Targów Toruńskich wynosiły 450 tys. zł rocznie - mówi Adrian Rynkowski z magistratu. - Z dzierżawy uzyskamy 1,8 mln zł przez 30 lat, czyli 16 tys. zł kwartalnie.

Dodając do tego podatek od nieruchomości miasto może zyskać 9 mln zł przez ten okres. - Chcemy wybudować obiekt, by polepszyć warunki ludzi handlujących na targu - zauważa Sławomir Wiliński, prezes Toruńskich Sukiennic. Wskazuje, że w budynku powstanie 300 miejsc pracy. Całość ma kosztować 22 mln zł.

- Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością bez historii, która nie prowadzi żadnej działalności, nie ma szans uzyskać kredytu komercyjnego w wysokości 22 mln zł bez zabezpieczenia - uważa Maciej Cichowicz, radny CzM. - Jak chcecie to sfinansować?

- Rozmawialiśmy z instytucjami finansowymi, które są gotowe sfinansować to zamierzenie - mówi Wiliński. - Spółka będzie działać jak deweloper. Kupcy sami będą finansować lokale np. w 20 proc. ze swoich pieniędzy i w 80 proc. z kredytu. Przy siedmiu latach spłaty wspólnik będzie płacić 65 zł. A teraz za dzierżawę na targowisku płacimy 40-50 zł za chodniki i pawilony.

Ostatecznie prezydent Michał Zaleski w związku z licznymi wątpliwościami wycofał projekt uchwały z obrad. Wróci pod obrady komisji gospodarki komunalnej.